Strona 166 z 351

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 05 cze 2015, 19:29
autor: porcella
Pozdrowię z przyjemnością :-)

Loczek z Bezylem u Martu.hy nie maja problemu z adaptacją, zwłaszcza Bezyl rozpoznał okolice.
Norniki u Joanny Ch, myślę, że zadowolone, choc one małomówne raczej, ale podobno jabłko biorą...
Ignac rządzi się po swojemu u Statlera.
Knedel w sanatorium na Powiślu :-)

mogę jechać :102:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 05 cze 2015, 21:53
autor: joanna ch
Uprzejmie donoszę, że sprawdzałam i inwentarz w komplecie. Jabłko, marchewkę, ogórek, trawę, truskawkę i malinę jedzą :) A miska z pokarmem tajemniczo zniknęła pod trocinami :D

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 05 cze 2015, 22:58
autor: porcella
Bardzo się cieszę, miska owszem, lubi takie sztuki robić :-)

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 9:37
autor: martu.ha
Chłopcy mają się kwitnąco. Bardzo dokładnie rozprowadzają bobki po całej kuchni, ze szczególną intensywnością w okolicach klatki panienek. Loczek trochę się zafiksował przy tej obfitości piękna i czasem wisi na kratkach jako ten Romeo pod balkonem. Dziewczynki widzę, że chętnie by się bliżej zapoznały z kolegą, dlatego wybiegi są nieco problematyczne. Raz, że Loczek jest dość silny i łatwo przesuwa głową różne przedmioty, jak transporter obciążony dwukilową karmą :szczerbaty: A dwa to Prunelka, która jest mała, zwinna i wszędzie się wciśnie, potrafi też wspinać się po kratkach w górę :o Tak więc pilnowanie świnkowej cnoty łatwe nie jest.
Panowie świnkowie ku swojemu wielkiemu niezadowoleniu, a nawet niepodobnych do stoickiego Loczka protestach zostali wykąpani, a Bezyl dodatkowo podstrzyżony, ponieważ lubi spać we własnym moczu, co zdecydowanie działa na niekorzyść dla jego białej szaty. Poza tym apetyt dopisuje, zdrowie (tfu, tfu) też.

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 10:33
autor: sosnowa
Skąd ja znam te klimaty!
Loczek taki amoroso? :lol:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 11:11
autor: martu.ha
Och, Loczek = miłość bardzo :lol: Tym bardziej, że każda (no może poza babcią Dorcią) chciałaby zostać jego Julią. Ale skoro dziewczyny niedostępne, truchcikiem biegnie do Bezyla, który taki cacany, że mógłby za panienkę uchodzić. Ale Bezyl tylko mówi: co ty, stary? Pogrzało cię? Chcesz z kopa? - no i jakoś się rozchodzą do swoich misek. Napięcie, jak w wenezuelskiej telenoweli :lol:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 11:35
autor: porcella
Muszą jeszcze parę dni wytrzymać, biedni chłopcy...
A ja chodzę dla odmiany koło kotów mniej więcej wolnożyjących i kombinuję, jak tu zmniejszyć ich pogłowie. Jeśli się Beatrycze zgodzi, to pogłowie zmaleje o dwa w Gołubiu, a wzrośnie o dwa w Warszawie :szczerbaty:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 11:38
autor: martu.ha
A nie trzy? te koty?

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 11:43
autor: porcella
Dwa pewne, trzeci albo się znajdzie, albo nie, matka go gdzieś wyniosła i schowała. W dodatku chyba w lesie.
Zaprzyjaźniam się z panem, w którego ogrodzie siedzą te dwie, spróbuję wpaść koło 14 i zrobic jakieś fotki.

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]

: 17 cze 2015, 11:58
autor: martu.ha
dobrze, dobrze, działaj. Z Beatrycze jestem wstępnie umówiona, tzn podejmowanie decyzji trwa, ale gdyby było na tak, to już wiemy co i jak :)