Cheetos aż się prosi, żeby Tazos dał mu w czapkę w celach edukacyjnych.
U mnie po takim incydencie, gdy spokojny świnek się w końcu zdenerwował, drugi świń już nie był taki wyrywny.
Tazos & Cheetos [*] & Malwinka - Tazos chory
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Ostatnio zmieniony 20 mar 2015, 19:55 przez DankaPawlak, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
No właśnie tak to wygląda. Na razie Tazos ustępuje, ale tak jak pisałam, do czasu, jak już ma dosyć to robi nagły zwrot akcji z zębami na wierzchu i jest małe zdziwko. Ale to Cheetos jest bardziej zaangażowany emocjonalnie w ten związek i powoli żyć bez Tazosa nie możeDankaPawlak pisze:Cheetos aż się prosi, żeby Tazos dał mu czapkę w celach edukacyjnych.
U mnie po takim incydencie, gdy spokojny świnek się w końcu zdenerwował, drugi świń już nie był taki wyrywny.

Taki z pyska niewinny, a takie ziółko!

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Wygląda jak koszmarnie rozpieszczony smarkacz z dobrego domu 

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Wyglądają jak dwa małe cuda
A Cheetos jak najgrzeczniejsza świnka świata
Prześliczne jest to zdjęcie!

A Cheetos jak najgrzeczniejsza świnka świata

Prześliczne jest to zdjęcie!
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
wiadomo kto robiłDankaPawlak pisze:Wyglądają jak dwa małe cuda![]()
A Cheetos jak najgrzeczniejsza świnka świata
Prześliczne jest to zdjęcie!

- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Oba są przecudowne!!!
Jestem przekonana, że cierpliwość Tazosa ulegnie niebawem wyczerpaniu...
a wtedy będzie kocówa dla Cheetosa... 



Jestem przekonana, że cierpliwość Tazosa ulegnie niebawem wyczerpaniu...


Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Jak Pola tak dręczyła Amolikę to było czasem nieciekawie, ale Amola w końcu się wypaliła z cierpliwością. Chyba wtedy miała rujkę, a była mniejsza od Poli. Jak na wybiego się odkręciła, jak zaczęła gulgotać i latać za Polą...A potem ją zgwałciła naście razy w ciągu pół godziny...I skończyło się
Teraz to nawet najlepsze psiapsiółki 


Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Na razie Cheetos trochę wychillował. Chociaż wczoraj jak skoczyły do siebie, to już widziałam latające świnie w powietrzu...ale nie, skoczyły i odskoczyły, koniec awantury. Wczoraj w ogóle było dużo atrakcji, Tazos spadł z domku, a mi serce stanęło...można powiedzieć, że przez Cheetosa, chciał się jak zwykle zsunąć, ale okazało się, że na miejscu docelowym stoi drugi prosiak. Zaczął się wycofywać, ale już było za późno i zleciał. Wbijałam mu do głowy pół wieczoru, że trzeba uważać, może coś tam zostało. Całe szczeście bez szkód fizycznych, nawet nie kwiknął z wrażenia.
Tazos odkąd jest druga świnka trochę się zmienił. Nieby go Cheetos nie interesuje, ale przestał gryźć klaty i zgrzytac zębami, co miał w zwyczaju wcześniej. Wcześniej co prawda więcej biegał, ale teraz mu się nie chce, jak cały czas ucieka od Cheetosa
Chociaż wczoraj prosiaki urządziły pokaz swoich możliwości w wyścigach.
Od jakiegoś czasu prosiaki przejęły cały pokój we władanie. Wcześniej jeszcze tunele, norki itp. były sprzątane z wybiegu, teraz leżą cały czas, tylko ktoś się o nie potyka co chwila
Pojawiły mi się mysli o powiększeniu stada, ale na razie jest stanowczy sprzeciw
W klatce powoli robi się ciasno...Najchętniej dołożyłabym chłopakom jeszcze jedną setkę. Szymon mówi, żebym wywaliła im połowę lumpów, ale nie mam serca. Domek jest duży, ale bez domku obydwa stwory żyć nie mogą, centrum życia i rozrywki po prostu. Ilość tuneli zredukowałam do jednego, miski nadal są dwie, podobnie jak paśniki, próbowałam z jedną miską, ale była awantura. No i ostatnio Cheetos ukochał sobie legowisko, wielkie toto, prawie pół setki zajmuje, no ale łobuz je uwielbia. Eh, z prośkami, a bez nich
Cheetos i jego łóżeczko

Taaakie wielkie..

Tazos odkąd jest druga świnka trochę się zmienił. Nieby go Cheetos nie interesuje, ale przestał gryźć klaty i zgrzytac zębami, co miał w zwyczaju wcześniej. Wcześniej co prawda więcej biegał, ale teraz mu się nie chce, jak cały czas ucieka od Cheetosa

Od jakiegoś czasu prosiaki przejęły cały pokój we władanie. Wcześniej jeszcze tunele, norki itp. były sprzątane z wybiegu, teraz leżą cały czas, tylko ktoś się o nie potyka co chwila


W klatce powoli robi się ciasno...Najchętniej dołożyłabym chłopakom jeszcze jedną setkę. Szymon mówi, żebym wywaliła im połowę lumpów, ale nie mam serca. Domek jest duży, ale bez domku obydwa stwory żyć nie mogą, centrum życia i rozrywki po prostu. Ilość tuneli zredukowałam do jednego, miski nadal są dwie, podobnie jak paśniki, próbowałam z jedną miską, ale była awantura. No i ostatnio Cheetos ukochał sobie legowisko, wielkie toto, prawie pół setki zajmuje, no ale łobuz je uwielbia. Eh, z prośkami, a bez nich

Cheetos i jego łóżeczko


Taaakie wielkie..
