Wczoraj musiałam podjąć trudną decyzję i pozwoliłam odejść Yeti

Od prawie roku brała leki na nadczynność tarczycy. Wiedziałam, że któregoś dnia odejdzie jak wcześniej Izaura i Pierrette (też miały nadczynność tarczycy). We wtorek była na kontroli oczek i ogólnym przeglądzie. Nie było tragicznie, chociaż ważyła 530 g. Przez niespełna rok, od czasu wykrycia choroby schudła 200 - 200-kilka gram. Wczoraj rano leżała jakaś dziwna, ciężko oddychała. Pojechałam do lekarza. Ważyła 490 g. Serca nie było słychać, woda się zebrała. Leki nie pomogły. Nie mogłam pozwolić, żeby się udusiła.
Żegnaj malutka, dzielna świnko.

Jedyna potrafiłaś okiełznać każdą świnkę (nawet nawiedzonego Farciarza). Spoczęła na polance, wśród innych naszych "futerek". Yeti - kochamy Cię i tęsknimy.