Strona 179 z 255
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 12 mar 2017, 10:13
autor: Pulpecja
Trzymam kciuki za Simonka.
Stado niemożebnie piękne. Nie tylko - jak piszesz - każdy z nich jest osobno ważny, ale też każdy z nich jest piękny. Moim ulubieńcem zawsze był Leszek, ale teraz moje serce podbił melancholijny Polar.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 12 mar 2017, 10:40
autor: dominika45
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 12 mar 2017, 16:48
autor: NIKI 2
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 12 mar 2017, 22:43
autor: Asita
U mnie coś podobnego z Żurkiem się dzieje...muszę z nim jechać w tym tyg na jakąś kontrolę wszystkiego i się normalnie boję, że coś wyjdzie... Choć z moich zapisków wychodzi, że rok temu też spadał wagi a potem sobie zaczął przybierać....
A u Judyty byłaś 1x? Czy więcej? Jak Ci się podobało? Jest tam gdzie zaparkować wygodnie?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 12 mar 2017, 22:48
autor: porcella
Cudne chłopaki. Trzymam za Simona

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 14 mar 2017, 10:51
autor: silje
Simon dziękuje za kciuki, a reszta chłopaków za komplementy
Asita pisze:
A u Judyty byłaś 1x? Czy więcej? Jak Ci się podobało? Jest tam gdzie zaparkować wygodnie?
Ja tam jestem 1-2x w miesiącu -od pół roku, bo jakoś wtedy się otworzyli. Jest ok- dr Judyta na świńskich sprawach się zna.
Zaparkować też jest gdzie- to boczna uliczka a przy samej przychodni są trzy miejsca dla klientów lecznicy.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 14 mar 2017, 10:55
autor: Asita
Właśnie się umówiłam na pt rano

Krew i rtg, bo do usg to ktoś tam inny musi przyjechać. Ale 2 najważniejsze rzeczy zrobią (choć miałam obawy, że w piątki krwi nie pobierają, bo nikt jej nie zbada - tak mi mówiła Sontag Patoka). I poproszę o badanie w kierunku trzustki - może coś z enzymami. A jak u Simona?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 14 mar 2017, 11:05
autor: silje
W piątki Dr też krew pobiera bez żadnego problemu, tylko nie wiem, do której godziny. Rzeczywiście- na USG trzeba się osobno umawiać, bo kto inny przychodzi ze sprzętem. Może kiedyś będą mieli swój.
A Simon- na razie b/z. Waga się zatrzymała na ok. 900g. Szału nie ma.. A on sam się zachowuje jakby nic mu nie było..
Może tarczycę trzeba by było zbadać? Choć część wetów (w tym chyba dr Judyta właśnie) uważa, że wyniki tarczycowe u świnek są niemiarodajne. Sama nie wiem co robić dalej..
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 14 mar 2017, 11:34
autor: Asita
Też pamiętam, jak 1,5 roku temu Judyta mówiła mi, że tarczycy nie ma sensu badać. Myślałam, że może coś się zmieniło. Jedna wetka mi powiedziała, że u psów też nie ma sensu badać tarczycy i wyszło co wyszło z Homerem a teraz jest na tyroksynie i ma się świetnie. Ale są przecież i świnki, które biorą leki na tarczycę i polepsza im się.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 15 mar 2017, 16:50
autor: Katia69
Wszystko ładnie i pięknie,tylko kto to jest Oreo?? ;)Chyba coś mnie ominęło
