Strona 180 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 15 mar 2017, 23:16
autor: silje
Ore, nie Oreo :lol: . Chociaż oreo brzmi bardziej smakowicie :)
Oj, ciotka- trzeba było uważniej klatki przejrzeć, jak byście z Zaspaną w grudniu :) . Chociaż czarne toto, pewnie pod półką siedział- łatwo przeoczyć. Moje kreciątko.

A co do tarczycy- temat wraca jak bumerang i opinie są różne.. Wiem, że wiele świnek się jednak leczy.Pogadam jeszcze o tym, jak będę u wet następnym razem. Ale jak tak myślę, że gdyby inne wyniki były ok, a Simon by chudł- to można by było podejrzewać tarczycę. A tu już morfologia jest nieciekawa. Przyczyna jest raczej gdzie indziej..

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 20 mar 2017, 16:29
autor: Katia69
silje pisze:Ore, nie Oreo :lol: . Chociaż oreo brzmi bardziej smakowicie :)
Gdy ktoś jest łasuchem to słodycze widzi wszędzie,nawet w świńskiej klatce :lol: Następnym razem zrobię dokładny przegląd.
Jak Simon?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 21 mar 2017, 10:52
autor: sosnowa
Grawa chudła i chudła, a w końcu na sekcji wyszło, że umarła zdrowa jak ryba. Poza ostrym zapaleniem poza tym zupełnie niezmienionych nerek. Więc może lepiej, jak morfologia byle jaka, ona miała zawsze bez zarzutu.
Mocno trzymam.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 21 mar 2017, 14:26
autor: silje
Tylko, że nadal nie wiadomo, co jemu jest.. Zachowuje się normalnie, ale ciągle chudnie- już tylko 850g waży. Jutro jadę do dr Judyty z tymczasami, Simon pojedzie z nami, choć nie wiem, co jeszcze mogłabym zasugerować..

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 mar 2017, 11:10
autor: katiusha
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 mar 2017, 21:01
autor: dorina
Jak Simon?Czy dr Judyta coś wymyśliła żeby mu pomóc?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 mar 2017, 0:15
autor: silje
Dalej nie ma nic ewidentnego. Ze wzgl. na troszkę suchych smarków przy nosie Dr zleciła antybiotyk. Co prawda ja nie słyszę, aby on kichał i nic z nosa nie wycieka, ale może jakiś przewlekły stan zapalny się toczy? Temperatura lekko podniesiona. Miał zrobiony RTG- tu się też nie było do czego przyczepić, no może poza kośćmi żeber, które mają dziwną strukturę w jednym miejscu . Na zdjęciu w jelitach bobki są nawet dość liczne, bo w badaniu palpacyjnym świnka wydaje się być pusta. I takka... wiotka. Mam wrażenie, że połowa Simona mi została..
Zęby lekko skorygowane, bo przez to że nieco mniej je- wtórnie przerosły. Tolfina przeciwbólowo. A- jeszcze Ornipural na wątrobę dostał. Czyli trzy zastrzyki na dzień przez pierwsze dni. Mam nadzieję, że coś zadziała na to coś, co mu jest.
Wiem, że smęcę. Chciałabym napisać coś optymistycznego, ale się nie da :|
Dziś tow ogóle jakiś horror przeżyłam.. Pojechałam do Trójmiasta z pięcioma świnkami, a wróciłam z trzema.. Jedna została w próbnym DS- i to jest jedyna dobra informacja.
Mroku, czyli tymczas z wirtualnych mało nie przyprawił mnie o zawał. Miał mieć kolejną korektę, a wyszło, że ma ropień w żuchwie i musiał zostać w lecznicy na zabieg. Załamałam się dosłownie, bo nie wiem jak sobie poradzę z dwoma świnkami na ręcznym karmieniu. Mnie czasem w domu 14 godzin nie ma.. Jednego jeszcze mogę do pracy przemycić (choć nie zawsze), z dwoma to na pewno nie przejdzie. Normalnie mam wrażenie, że pod ścianą stoję- nie mam pojęcia, co dalej. Poza tym- przywiązałam się do świniaka, dzielny jest bardzo. A tu takie coś... Wyłam całą powrotną drogę.
Fajnie jest mieć dużo świnek, ale czemu one chorują? Zdrowe powinny być i bezawaryjnie dożywać późnej starości.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 mar 2017, 6:10
autor: swissi
Ojej Mroku :fingerscrossed: dzielny chłopak jesteś to musisz dac radę.
Simon Ty też dzielny bądź może jakiś z tych leków będzie widział co Ci dolega.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 mar 2017, 12:12
autor: Prosiakowo
Z moim Remikiem też jest problem. W sumie tylko chudł i był senny. Apetyt zawsze mu dopisywał. Zrobiłam mu wszystkie możliwe badania i tylko hormony tarczycy były zaniżone. Podobno jakiś stan zapalny, tylko czego? Dostał enro, po nim przytył i przestał być senny, ale teraz znowu jest śpiący i wiotki, ale już nie chudnie. Ja nie mam pomysłu. Może to jakieś przejściowe? Świńska medycyna nie stoi na wysokim poziomie, niestety.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 mar 2017, 16:28
autor: Natalinka
Reniu Kochana! Trzymam kciuki za Twoich, za Ciebie, za Mroku. I taki obrazek motywujący Ci znalazłam - na uśmiechu choć cień :love:

Obrazek

A może byś też rozważyła rozparcelowanie przynajmniej części tałatajstwa? Jakoś można by poprzerzucać przez Polskę świństwa, gdybyś była gotowa się podzielić. Chwilowo nie ma chyba jakiegoś potwornego obłożenia.