Strona 183 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 09 cze 2017, 17:07
autor: urszula1108
Śliczni panowie :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 10 cze 2017, 8:13
autor: swissi
Fajnie że się zaakceptowali. Dla każdego to jakaś odmiana więcej się dzieje ;)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 13 cze 2017, 9:07
autor: silje
Artu trochę siedział sam, bo nie miałam pomysłu z kim próbować go połączyć, a i czasu ciągle brak.
Pierwsza próba- z Kiziem i Polarem nie wypaliła, choć początki zapowiadały się nieźle. Artu to jednak taka gapa, że każdy chce go sponiewierać i niecnie wykorzystać.
O ile łączenie z Kiziem może i by się udało, o tyle Polar stanowił te najbardziej nerwowe ogniwo. W każdym razie- jakoś mi się ta trójka nie kleiła.
Fotka z próby łączenia oraz takie tam różne przy okazji, bo świnki to wdzięczne obiekty do fotografowania- ich zdjęć mam mnóstwo. Parę wklejam
Obrazek
Polar
Obrazek
.
Obrazek
.
Obrazek
Kiziu
Obrazek

Chyba już następnego dnia spróbowałam z Biszkoptem i Tamu. Po 15 minutach miałam taką oto sytuację:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak, że po raz kolejny po dłuższej przerwie mam zgodny, męski trójświń :)
I jeszcze parę świńskich :photo:
Ore
Obrazek
.
Obrazek
Kazik (Miś Różowe Ucho)
Obrazek
.
Obrazek
.
Obrazek
Norman (Miś Ciemne Ucho)
Obrazek
Sasza
Obrazek
.
Obrazek
Leszek
Obrazek
.
Obrazek
Tamu
Obrazek
.
Obrazek

Artu
Obrazek
.
Obrazek
.
Obrazek
Biszkopt
Obrazek
.
Obrazek
.
Obrazek

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 13 cze 2017, 9:12
autor: jolka
Wszystkie cudne :love: ale Biszkopt - my love :buzki:
te mordki śpiące, cukrzyca :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 13 cze 2017, 9:37
autor: Asita
Każde zdjęcie inne...a, bo każda świnka inna :lol: :love:
A moje nie chcą jest tasznika. Ale tym razem ususzę i zobaczę. W ogóle zauważyłam, że niektórych świeżych roślin moje świnie nie chcą, a po ususzeniu to i owszem :)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 wrz 2017, 9:56
autor: silje
Zamknęłam wątek na trochę.. Musiałam odpocząć od świńskich tematów, zdystansować się..
Wieść o kolejnych choróbskach, kiedy dopiero jedną walkę o świnkę przegrałam, dosłownie mnie z nóg zwaliła.
Nie chciałam pisać o kolejnych problemach, badaniach, dokarmianiach itd.. No ale się nie da, bo taka właśnie jest u mnie ostatnio rzeczywistość.

Tym razem chorują... Biszkopt. i Artu.
Biszkopt- moja przepiękna, wielka świnka, ważąca jeszcze w czerwcu ponad 1400, obecnie ma ...976.
Najpierw pojawił się odpryskowiak na lewym oku. Potem to oko było coraz bardziej wytrzeszczone. Dziś jest już naprawdę brzydkie.. Ogólnie- cały Biszkopt wygląda kiepsko :(. Wykluczyliśmy częściowo przerost zębów trzonowych oraz ropień po stronie lewego oka. Przyczyną jest prawdpodobnie jaskra, która powodując ból w gałce ocznej skutecznie zniechęca świnkę do jedzenia. Obecnie już karmie jedynie ratunkową i to na siłę. Przyplątała się do kompletu drożdżyca przewodu pokarmowego, na Nystatynę świń nie zareagował niestety- od wczoraj daję Flukonazol. Wiem, że ten lek mocno obciąża wątrobę, ale nie było wyboru. Jak nie je- oczywiście przerastają zęby. Posypał mi się zupełnie. Dziś jedziemy do dr Oliwii i zobaczymy, czy to oczy są gółwną przyczyną tych wszystkich problemów.
Nie wiem, czy jaskra może być aż tak bolesna, że świnek zupełnie stracił chęć do życia? Siedzi w domku osowiały i nastroszony. Od trzech dni dostaje krople zlecone mailowo przez dr Buczek z Warszawy (dr Oliwia niestety mi na maila nie odpisała). Czasami podejdze do jedzenia, ale widać, że jeść nie może. Strasznie się ślini.. Futerko na szyi mu powypadało, a skóra jest podrażniona. I jak tak patrzę, na to co się z nim dzieje, to mi dosłownie ręce opadają i ryczeć się chce. Dlaczego nie potrafię mu pomóc? Mam nadzeję, że ta dzisiejsza wizyta coś wyjaśni- jeśli nie, to szukamy dalej, ale widzę, że to równia pochyła..

Natomiast Artu ma mnóstwo guzków na brzuchu- Simon miał moim zdaniem bardzo podobną zmianę, ale tylko jedną. Dr Judyta uważa jednak, że to zupełnie coś innego i że jeszcze czegos takiego nie widziała. Rozważa zabieg, ale taki dwuetapowy, gdyz dużo skóry trzeba by było wyciąć. Po pierwszym zabiegu guzki pojechałyby na his-pat i zależnie od wyniku byłby robiony drugi zabieg. Lub nie.
Z kolei dr Benkowski (chirurg z Gdyni), który również te guzki widział- w ogóle się nimi nie przejął. Twierdzi, że są to twory tkanki łącznej i że jeśli będą mocno rosły i przeszkadzały, to może je wyciąć bez problemu.
Tak, że mam póki co dwie zupełnie odmienne wizje leczenia.
W przyszłym tygodniu jadę do kontroli i zobaczymy, co dalej.
Jestem już zmęczona tym chorowaniem, naprawdę. Na szczęście pozostała ósemka zdrowa.
W tym dziale pewnie mniej osób nas będzie odwiedzać. Ale kto nas zna, to nas znajdzie i będzie wspierał, tak jak do tej pory. Taki wątek dla wytrwałych.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 wrz 2017, 10:09
autor: urszula1108
Czytamy, trzymamy :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 wrz 2017, 10:10
autor: martuś
Silje trzymaj się :pocieszacz: Aż nie wiem co napisać w takiej sytuacji... :( Trzeba wierzyć, że będzie dobrze :fingerscrossed: Biszkopt jedzie tylko do dr Oliwii czy też na konsultację do medicavetu?
Jak ważna jest odpowiednia waga prosiaczka... Ja nie jestem za odchudzaniem otyłych świnek bo przy chorobie dodatkowe gramy bardzo się przydają.
U Kanji jest chyba świnek, który też ma guzki na brzuchu ale u niego podejrzewają tłuszczaki.

Duuuużo zdrówka dla chłopaków a dla Ciebie dużo sił :fingerscrossed: :buzki:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 wrz 2017, 10:26
autor: sosnowa
,O rety, no ręce mi też opadły, trzymaj się silje.
Cieszę się, że jesteś w tym temacie, zostałyśmy sąsiadkami :shakehands:
Dr Kasia mi powiedziała nad ciałem Murgi, że dobrzy ludzie dostają chorowite świnie, gdyż inaczej kto by się nimi zajmował? Ech.
A w MV będziesz dziś? Bo ja niestety też.........

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 22 wrz 2017, 11:29
autor: silje
Tak, w Medicavecie będziemy- dr Oliwia w piątki wieczorem robi tam konsultacje. My mamy na 21.20- mamy szansę się spotkać? Pewnie będziesz wcześniej.
Martuś- byłoby świetnie, gdyby np dr Kasia była w tych godzinach, byśmy się wcisnęli jakoś, ale niestety będzie kto inny.