Strona 185 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 17:49
autor: sosnowa
:fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 18:39
autor: Chocolate Monster
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 18:45
autor: Asita
To jest dość dołujące... Żrąca ślina? Refluks czy jak?
Dobrzy ludzie dostają chore świnki? Kurcze, myślałam, że nie jestem zbyt dobrą osobą...
Nie jestem pewna, czy Benkowski nie zbyt lekkiego podejścia do małych zwierzaków. U Alfreda ledwo wyczuł guza i stwierdził, żeby nic z nim nie robić, bo nie jest pewien, co to. A Judyta wyczuła torbiel wyraźnie a po rozcięciu wyjęła 2 torbiele...
Trzymam kciuki, może jednak ktoś coś znajdzie... :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 18:53
autor: Dzima
Trzymam kciuki :fingerscrossed:
Ta jaskra jest w jednym oku? Jeśli potwierdzi się, że przez ból w oku tak nie je i przyplątały się kolejne choróbka to nie myślisz o usunięciu oka? Tylko pytanie czy nie pojawi się to samo w drugim...? :( Eh te świnie...

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 19:12
autor: Pati od Mili
też trzymam :fingerscrossed:
Z tą żrącą śliną to przypomina mi się, że miałam podobny przypadek z Mili, tzn. wyglądało to jak grzybica pod pyszczkiem-cała skóra zaczerwieniona i mocno podrażniona, włosy wypadły wszystkie plackami. Smarowałam na grzybicę na czuja travocortem, bo nasz lokalny lekarz uważał, że to grzybica pod pyszczkiem, a dr Kasia Kacprzak-Kamińska powiedziała, jak się dobrze przyjrzała, że to od ręcznego karmienia odparzenie się zrobiło, bo skóra była mokra i widocznie pozostali domownicy jak karmili świnkę to nie wycierali pyszczka aż tak dokładnie po nakarmieniu. I faktycznie, przy dokładnym wycieraniu ryjka skóra sama wróciła do normy, a włosy odrosły. Nie wiem, czy u Was jest to samo, ale jest to pewna opcja, warto się przyjrzeć.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 19:46
autor: urszula1108
U na też od ręcznego karmienia robił się łysy podbródek. Świnkę karmiliśmy przez 4 lata i wystarczyło niedokładnie wytrzeć pyszczek i od razu były problemy. Czasem Mała się śliniła i specyficznie śmierdziała jak wymagała korekty, a nie było tego widać. Tę ślinę też trzeba było dokładnie wycierać.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 20:31
autor: swissi
:fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 23 wrz 2017, 22:03
autor: silje
Od samego początku kiedy zauważyłam to wytrzeszczone oko- czyli w lipcu, myślałam ze problemem jest ropień lub przerost korzeni zębów. Dr Judyta nie ma USG, zatem musiałam pojechać na ul. Apisa w Gdyni, do dr Zalewskiej. Tam (2.08) miał zrobione USG i RTG przy okazji.
Na USG ropnia nie było widać, natomiast na RTG wyszły zmiany (może ktoś zechce poczytać, DanBea?)
- brak ciągłości korówki na podniebieniu twardym w okolicy zęba I1
- poszerzone przestrzenie periodontologiczne zębów policzkowych dolnych bez cech zberania się płynu
- poszerzone przestrzenie periodontologiczne zębów M2 i M3 lewego łuku szczęki z odczynem zapalnym (początki zbierania się płynu)
Zlecenia:
- antybiotykoterapia Bactrimem w syropie 0,8 ml 2xdz p.o.
-bio-lapis
-po tygodniu UG i Rtg czaszki
- do rozważenia usunięcie zębów M2 i M3 jeśli nie uda się podleczyc stanu zapalnego+ korekcja zębów ponowna
- warto skonsultować się dodatkowo z okulistą - badanie tonmetrem ciśnienia śródgałkowego w celu wykluczenia jaskry


To tyle zaleceń od dr Zalewskiej.
Dr Judyta powiedziała, że wg niej te zmiany mnie mogą powodować aż takich dolegliwości bólowych, aby świnka nie chciała jeść. Ale jednak nie chciała!
Zaleciła okulistę, a po wykluczeniu jaskry dodatkowe zdjęcia RTG i diagnostyka stomatologiczna.
Zdjęcia RTG nie robiła, gdyż uważała, że zbyt mało czasu minęło, aby coś mogło się zmienić w obrazie.
Teraz jaskra została właściwie wykluczona, czyli przyczyną muszą być jednak zęby.
Trzeba zrobić te dokładne projekcje i zacząć działać.

Martuś- 9.09 dr Judyta dokładnie badała Biszkopta- przerostu trzonowców nie było (teraz już pewnie są), nawet nie robiła korekty tylko podszlifowała krawędze. A następnego dnia świń był już zaśliniony i śmierdzący. Czy może się ślinić również i przy problemach z korzeniami? Bo niemożliwe, aby mu coś raniło policzki dzień po kontroli. Może tam się dzieje znacznie więcej, niż wdać na zdjęciach? Leki p/bólowe dostawał przez 5 dni- nie widziałam różnicy w jego zachowaniu.
Badania krwi były- nie widziałam ich, ale z tego co mówiła dr- są ok, tylko wątrobowe podniesione.
W sumie nie wiem dlaczego dr Zalewska zleciła tylko Bactrim- wiem, że to słabizna. Skąd wiadomo, że w szczęce jest tylko płyn, a nie ropa? Może właśnie tu jest błąd w leczeniu?
Co do znieczulenia do RTG- pewnie masz rację, bo skoro mają być jakieś dziwne pozycje, to świniak nie zechce uleżeć.

Asita- rzeczywiście dosć lekkie podejście dr Benkowskiego do zmain u Artu- tym bardziej, że nie było żadnych badań typu biopsja. Mi jego wersja bardziej się podoba, ale podchodzę z dystansem.

Dzima- dr Oliwia nie potwierdziła jaskry, ale też nie wykluczyła (przez to, że już zaczęłam podawać Trusopt przed badaniem wynik mógł być niemiarodajny). Powiedziała jednak, że jaskra u świnek nie jest bolesna i nawet jeśli by ją miał, to nie ona byłaby przyczyną niejedzenia. Raczej stawiała na zęby.

Co do tej śliny- kurcze, wycieram ile się uda, nie zostawiam resztek jedzenia, ale ona ciągle napływa i drażni skórę. Możliwe, że jak ja jestem w pracy, a karmi syn lub mąż, to niedokładnie wytrą no i jest jak jest.
Pamiętam jednak, że taki sam problem miał swego czasu Rudi i udało się go opanować.

Dzięki wielkie za wszystkie rady, może razem coś wymyślimy. Gdybym miała weta na miejscu pewnie bywałabym u niego co drugi dzień i już wszystko byłoby jasne. A że mam 100km, to wszystko się wlecze niemiłosiernie. Nie wiem, czy uda nam się wcisnąć w kolejkę w poniedziałek, ale będę próbowała jak najszybciej. Leczenie zdalne jest ciężkie- trudno się dodzwonić, na maila dostanie się odpowiedź, lub nie. Przy tej lokalizacji świnie naprawdę powinny być zdrowe i nie wymyślać, bo co ja mogę.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 24 wrz 2017, 9:02
autor: Katia69
Nie mogę uwierzyć,że Biszkopt tak się rozchorował :(
Biedactwo :(

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 24 wrz 2017, 11:52
autor: Asita
Jeżeli chodzi o korzenie zębowe, to jeśli są przerośnięte a świnek ma niski próg bólu, to czemu by nie miały powodować bólu, który powoduje brak chęci jedzenia?
Znieczulenie do rtg zewnętrznego, jeśli świnek i osoba przytrzymująca da radę, to nie trzeba robić. My z Żurkiem daliśmy radę zrobić 3 projekcje. Ale do wewnętrznego, które pokazuje dużo więcej, to już się nie da bez znieczulenia.
Nigdy nie miałam śliniącej się świnki, więc nic nie powiem na ten temat.
U mnie dr Kliszcz mówił (a raczej pisał), że niewykluczone będzie w przyszłości usunięcie wszystkich trzonowców (ze względu właśnie na przerost korzeni i powodowany tym możliwy ból), potem dr Judyta widziała stan zapalny i mówiła, że niewykluczone, że się z tego zrobi niebawem ropień. Od tych diagnoz upłynęło już prawie 2 lata i Żurek oprócz drobnych korekt, wypadnięcia 1 trzonowca (który jednak odrósł i znowu wypadł) oraz usunięcia odrośniętych resztek 1 siekacza radzi sobie cudnie (jak na niego), zajada i nigdy nie zrobił mu się ten ropień z tamtego stanu zapalnego.
Nienawidzę gdybań wetów, nienawidzę, jak robią masę badań i z wyników nic nie mogą zdiagnozować, nienawidzę jak jeden mówi coś a drugi zupełnie coś odwrotnego, albo jeden skupia się na czymś a drugi mówi, że tamto jest mało istotne i trzeba skupić się na czymś innym. A Ty jeszcze jak masz jeździć do tych właśnie wetów po 100km, to ja bym rozniosła tych wetów :?
Leszek wyszedł z zębowego bagna, Biszkopt też się wyliże :fingerscrossed: :fingerscrossed: ;)