W ucho zajrzano ( syf jest jaki był), zęby skorygowano. Echo zrobiono. Niedomykalność zastawek niewielka plus przesunięcie serca na lewo. Podobno po jakimś masywnym stnie zapalnym. On w życiu chory nie była ( dopóki nie zaczął chorować w ub. roku), a mam go od maleńkości. Urodził się w dt. Na tę niedomykalność

dostał 1/24 tabletki 2 x dziennie Na posiewie z ucha nic nie wyszło. Justyna mówi że niewykluczone że nie jest to zapalenie ucha tylko np. nowotwór niestety. No nic. Na razie zjedliśmy, pospaliśmy, pobiegaliśmy, ułożyliśmy się w norce na wznak czym przestraszyliśmy Puckę, znowu wyleźliśmy itd. Na razie żyjemy
