A, pochwalimy się, że nasz Florencjusz już wyzdrowiał.

Drożdżyca poszła sobie precz.

Jednocześnie mamy lekko zaczerwienione gardziołko więc będziemy dostawać tabletki na odporność + witaminkę C. Jednakowoż dietę i oficjalne leczenie uznajemy za zakończone. Podaję jako ciekawostkę dla miłośników cyferek, iż po zsumowaniu paragonów wyszła nam "niewielka", jak na kawiątko, kwota 585,30zł.

Przy okazji widzę, że świnkom mocno potrafi się ta waga zmieniać w ciągu doby. W domu wydawało mi się, że Florek wciąż chudnie i spadł już poniżej kilograma. A po drodze do weta nażarł się i już 40g więcej, a więc odnotowano: świnia waży tyle co ostatnio, bez zmian. Doktor powiedziała, że i nawet do 100g potrafi się zmienić w ciągu doby. No i bądź tu człeku mądry, to ważenie bywa pomocne, tyle, że nie ma co się za bardzo tymi wynikami podniecać...
