W niedziele miną dwa tygodnie, jak samochód potrącił "Fretkę" (która okazała się być Olafem)... Kocurek nie przeżył, została z niego mokra plama, bo samochód jechał z taką prędkością, że nie miał żadnych szans
Tydzień temu u koleżanki pojawił się nowy kotek - maluch stracił brata i matkę w ten sam sposób, w jaki zginął Olafek... Mały jak na razie bezimienny, aczkolwiek trwa burza mózgów. Kiedy koleżanka usłyszała o Frugo stwierdziła, że jej kicia będzie nazywać się tak samo (mam nadzieję
martuś, że się nie obrazisz

), ale jeszcze zobaczymy - czas pokaże.
Tak czy siak - co lepsze do nauki chodzenia na smyczy? Co jest lepsze - obroża czy szelki (szelki ma)? Jak się do tego zabrać? Koteł chodzić na smyczy chodzi, ale tylko po to, aby się schować. Kiedy chce się go gdzieś zaprowadzić, kładzie się i jedynym rozwiązaniem jest pociągnięcie go za sobą

Czy w ogóle da sie nauczyć kota, żeby dał się zaprowadzić mniej więcej tam, gdzie chce człowiek?
