Stasia troszkę obfociłam. Fotograf ze mnie marny. Ale zawsze to coś.
Żeby zrobić mu zdjęcie, trzeba było go czymś przekupić.
Tu już uczesany, choć nadal wygląda jak "wkurzony Chopin"
Stasiu jest uroczym świnkiem zdecydowanie ukierunkowanym na jedzenie. Miska jest wiecznie pusta. Je wszystko co dadzą. Nie boi się "ręki". To jedyna świnka jaką miałam, która nie ucieka jak się ją z klatki chce wyjąć. Na kolankach grzecznie siedzi, rozkłada się jak naleśnik. Jak się go mizia po boczkach to cicho turkocze.
Ogólnie bardzo kontaktowa świnka.
W stosunku do innych samców jest uległy. Nerwy mu puszczają dopiero jak drugi samiec za dużo mu się naprzykrza, a i tak nie są to groźne sytuacje. Raczej tylko straszy.
Stasiek jest świnkiem głośnym w porach karmienia. Głośno domaga się uzupełnienia zawartości miski i paśnika. Na pewno powiadomi was jak mu się woda w poidle skończy. U Kaitlyn dużo pił, ja nie zauważyłam znaczącej różnicy między moimi prosiakami a Stasiem, więc nie są to wielkie ilości.
Świniak grzeczny, kochany, długowłosy i gotowy do adopcji do drugiego samczyka.
Niezbyt lubi czesanie, ale da się to zrobić.
Komu Stasia? Komu? Żeby nie został sam w tymczasowym domu!
