Toffi to niezły gagatek! To nie jest potulna, rozmiękła świnka - ona jest bardzo kreatywna i ma swój własny pomysł na życie
Pierwszym pomysłem Toffi było podstępne wyjście z otwartej klatki (myślałam, że nie będzie wychodziła...), a następnie szybki desant za moje łóżko, przejęcie miejsca wypoczynkowego moich świnek i dodatkowo ozdobienie podłogi paroma gustownymi bobami. Wszystko to koło północy, kiedy wszyscy spali - Toffi również absolutnie nie chciała opuszczać tak dobrej lokalizacji, co oznajmiała tak głośno, jak i zapalczywie!
Pomijam już kwikanie i turkoty do moich świnek, kilka nieudanych prób przeprowadzenia abordażu i zamieszkania nie u siebie...
Ale dziś Toffi-łobuziara przechodzi samą siebie. Na wybiegu (ależ ona śmiesznie wybieguje, biega, łika i ogląda
wszystko w pokoju) postanowiła, że "Toffi zamieszka w szafie", po czym zrealizowała ten plan, wpakowała mi się do szafy, usiadła na moich notatkach ze studiów i wtedy pęcherz zawołał... Całość trwała kilka sekund, dzięki Toffi!
Teraz w ramach przeprosin i zadośćuczynienia została zobligowana do kolankowania w norce... Wyszła z norki i weszła mi do rękawa bluzy, absolutnie nie mogę jej stamtąd wyciągnąć, bo napotykam oburzony opór.
Obłędna jest
