Maciuś ma się kwitnąco

Pięknie przytył, ma boczki, okrągły tyłeczek i zaczyna przypominać świnkę, a nie dżdżownicę.
To młode prosię - cały czas rośnie.
Charakter ma proświnkowy - ale z tendencją do dominacji! gdy oceni, że inny zawodnik jest mniejszy, a on siłą rzeczy większy - zmienia się w Rambo nr 7.
U mnie w domu inne samce są większe od Maciusia, więc mały jest raczej układny, ale na początku próbował je ustawiać po swojemu. Nic z tego nie wyszło i Maciuś z żalem zaprzestał chojrakowania.
W stosunku do ludzi jest bardzo łagodny, daje się pogłaskać i pokiziać po łebku - ale nie lubi za bardzo kontaktu z człowiekiem. Za innymi świnkami poszedłby nawet do weterynarza, ale człowiek? nieeeee, Maciuś woli osobniki swojego gatunku.
Jak każdy młody zwierzak lubi zabawy, gonitwy, ucieczki pod szafę, piłowanie krat o poranku (patrz, patrz mój sąsiad z klatki obok się poruszył!). Jako jedyny z obecnych u mnie świnek tańczy zumbę ala polkę na cześć śniadania i kolacji.
Po okresie napychania się jak leci, zrobił się wybredny i obecnie kocha tylko jedzenie liściaste.
Ogórka i marchweczkę mogę zjeść sobie sama, bo hrabia Maciuś może ewentualnie zniżyć pyszczek do natki.
Maciuś nie miał jeszcze zabiegu; czekam na informację od Cynthii, kiedy przyjedzie Pani doktor po Maciusia.
Potem będzie rekonwalescencja i Maciuś pójdzie do adopcji.
Oczywiście do innego samca lub samiczki

Na pewno nie wydam go, aby gdzieś marniał w pojedynkę.