Mały update, w niedzielę chłopaki będą u nas prawie tydzień.
Dziś w nocy mieliśmy drzwi od sypialni otwarte i rano były jakieś piski - szef stada wstał, zaniepokojony, ale tylko się ganiali. podobno przy przeglądzie byli bardzo zaspani, podobnie jak ich właściciel
jedzą grzecznie wszystko co dostają - cavię complete a zielonych marchewkę, ogórka, jabłuszka i buraka (powoli), no i trawa z lasku bielańskiego też jest spoko.
Rico (dyngus), zwany też pieszczotliwie grubaskiem bardzo ładnie leży na rękach. Mort (śmigus) ciągle nie rozumie sensu brania na ręce, ale siedzi spokojnie - już nie trzęsie się ani nie stoi sztywny i podgryzaniem daje znać że trzeba mu wracać do klatki. chyba obsikanie pana na WPA wystarczyło hehe.
Z braku postępów chłopaki ciągle nie mogą zrozumieć idei wybiegów, ale potrzebują chyba jeszcze trochę czasu
