Strona 3 z 120
Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 7:45
autor: Karola
porcella pisze:klosz jest zbędny. wystarczą wierzchy od klatek...
Swoją drogą... na warszawskich Bielanach w ciągu kilku miesięcy powstały trzy świetne świnkowe DS (a nawet jeden awaryjny DT ) - a wszystkie świnkomiłośniczki mają nicki na literę "k" ...

Może jakiś doktoracik w tej sprawie?
to chyba z powodu bliskości Lasku Bielańskiego i ogromu pysznej trawy do zbierania

Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 10:04
autor: Kropcia
Wstałam i zaglądnęłam do świń. Kuweta przestawiona, w miseczce troszkę rozgrzebane, ale ogółem pusto, a pannice siedzą. Przyszłam z ogórkiem. Pierwsza przystartowała do mnie Karmela, wzięła swój przydział i poszła. Potem Karinka. Jak zjadły, dostały jeszcze kawałek marchewki, ale po nią to już im się nie chciało fatygować. Ale jeszcze nie krzyczą "daj jeść"
Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 10:09
autor: koni
Kropcia pisze:Ale jeszcze nie krzyczą "daj jeść"
jeszcze trochę i będziesz tęskniła za brakiem krzyku
Swoich muszę nakarmić o ok.5 rano...i czasami nawet nie pamiętam, że do nich wstawałam. Jedynie deska do krojenia i inne ślady (no i cisza w klatkach oczywiście), świadczą o tym, że lunatykowałam w kuchni

Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 10:30
autor: Kropcia
Spoko

Własnie mnie dziewczyny rozwaliły. Wyciągnęłam je z klatki. Myślę, rozruszają się, pochodzą sobie. Oj, jak się pomyliłam. Siedziały z 5 minut w konsternacji, po czym Karinka zaczęła znów piłować klatkę, a po niej dołączyła siostra.
A to zastałam jak w ogóle weszłam do pokoju:

Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 10:38
autor: Asita
No leżakowanko na kapciochu przecież!!
Ja, jak nocuje u mamy, to warzywka na rano zostawiam obok łóżka i jak się obudzę (np 6 rano), to od razu im daję, bo potem już nie pośpię
Ps. Ja też mam takiego kapciocha, też zielony, tylko w środku brązowy

Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 11:56
autor: martuś
Kropcia pisze: Mam wrażenie, że za małą klatkę mam
Dopóki nie ma świnek i klatka stoi "pusta" to każdy mówi "ale wielka klatka...po co taka dla świnki". Ale tylko przyjeżdżają świnki, dochodzą różnego rodzaju mebelki, kocyki, poduszeczki itd. i klatka zaczyna się robić za mała
Kropcia pisze:
Jaka piłeczka

Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 12:57
autor: Kropcia
Nie no, akurat mamy doedukowane towarzystwo, więc nie było tekstu "po co taka klatka". Domek im przeniosłam na wybieg. Mają póki co kapcia i poduszeczkę. No i kuwetę, bo w niej też się fajnie siedzi

Cały czas kombinuję. Zobaczę co będzie jak dojdzie półka lub dwie.
Ale panny generalnie już nas rozpoznają, bo nie biegają już jak wariatki w momencie zbliżania się do klatki. W sumie to najbardziej Karinka ganiała, ale Karmelcia też potrafiła motorku dostać.
Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 16:23
autor: Chmurek
Kropciu jakie masz piękne prosiaki! Dziewczyny mają prawdziwie kobiece kształty. Poza tym mam słabość do trójkolorowych prosiaków
Kropcia pisze:Nie no, akurat mamy doedukowane towarzystwo, więc nie było tekstu "po co taka klatka".
Skąd ja to znam. Jestem po WPA, a przed przyjazdem prosiaków. Tak więc obecny etap to kompletowanie wyprawki. Jak pokazałam mojej mamie klatkę 120 to powiedziała o boże ... dziecko może kupisz 100 - gdzie ty to zmieścisz.
Jak ze znajomą szłam do sklepu z materiałami po polary - to była bardzo zdziwiona - dlaczego świnkom morskim kupuje polar. Zresztą pani ze sklepu również była zdziwiona, że wystarczy mi 0,5 mb pytała dwukrotnie czy na pewno tyle?
Kropciu trochę Cię zaskoczę - miałyśmy okazję spotkać się osobiście. Na wrocławskim festiwalu piwa w 2014 (przyjechałaś z TŻ przede wszystkim na CD projekt). Zwidzenia możesz mnie nie kojarzyć, dużo nast wtedy było, ale ja Cię pamiętam. Jestem lubą Wojta z arhn.eu

Mignęłaś mi również na Pyrkonie w tym roku ; )
Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 16:48
autor: Kropcia
Kasia

Pamiętam Cię

Jeju... ale ten świat mały

Ale mi się miska cieszy

Na Pyrkonie też Cię widziałam, też mi mignęłaś

Kurcze, w pozytywnym szoku jestem : )
Re: Karina i Karmela
: 18 maja 2015, 16:49
autor: koni
Wrocław-Warszawa haha, a my z Kropcią mieszkamy na jednej ulicy i nie kojarzę...