Chrupkociapek okazal się piekielmikiem, dominatorem i grzechotnikiem. Pierwsze spotkanie odbyło się, bylo krótkie i bardzo szczękające. Zakończyłam zanim się chłopcy pogryźli, tylko sobie powygrażali, ale widzę, że Chrupek ma skłonności do zeboczynów. Może to ze strachu? Loczek samym futrem go przytłacza...
Czarno widzę, na ile się znam na samcach, to nic nie bedzie z tej pary, co nie oznacza, że Chrupek nie znajdzie swojego kolegi.
Ogarnął się szybko, już nie jest wystraszony, spokojnie sobie drepcze i pojada.
Fajna świnia
