CAVIARNIA

Nie, absolutnie!!! Z Filippą sobie poradzimy jak nie tak, to inaczej.

W wątku napisałaś przy Koniku, że kastrat...

Ale, poczekaj. Konik jest lagodnym doroslym chłopcem? Bo jak dominant, to odpada...
Sluchaj, a może dogadalby się z moim Loczkiem, który po odejściu Bezyla wpada mi w depresję. Odwraca się tylkiem do świata, nie rusza prawie w ogóle... Loczek jest spokojnym, duzym samcem, bardzo potrzebuje towarzystwa. Szukałam dla niego jakiegos malucha, ale może być dopiero za tydzień, gdyby się dało może wcześniej spotkac chłopaków? Co myslisz?
Mieszkam przy Polu Mokotowskim.

Konik to najlagodniejsza z moich swinek nie jest kastrowany. Jest przekochany, choc czasem trochę niezgrabny - ot taki klockowy misio. Mozemy próbować.

Ech, nakręciłam, nagadałam i z Joanką i z Justynuszek i z Tobą, a tymczasem problem w samym Loczku i jego ewentualnym nosicielstwie E.cuniculi. Jutro pogadam jeszcze z Wetkami, czy i jak mozna to oznaczyć i wykluczyc, bo głupio narażac jakiekolwiek inne świnki w tej sytuacji.
Tak, ze na razie się wycofuję, przepraszam, zobaczymy.

Czekamy i kciukamy za Loczka.
Tymczasem Wiewiórka moja kochana znalazła super domek. Tak mi dobrze i nie dobrze. Mialam pranie zrobić, lunch ugotować. Siedzę i beczę nad lampką za ciepłego wina.
Jutro praca się sama musi zrobić.

Oby Elwira nie zmieniła zdania Bo że domek super, to prawda,

Trwa łączenie Wiewiórka z szatańska Elwira .Ona niestety nie zakochuje sie od pierwszego wejrzenia. Ale siedzą razem w klatce a raczej w gorze od drugiej klatki pożyczonej z geriatrii (bo większa ) Wiewiórek to gentelman nie oddał Elwirze ani razu a troche sie dzis chłopak nabiegal w koło domku.Gustuje w puckowej norce wygryzionej przez Kluskę .Jest kochany i straszny pieszczoch a Elwira myśli chodzi czasem do tej norki nawet siedziała z nim razem jakis czas potem weszła na norkę i pod spod i poszła i dalej myśli.a on kamienna twarz i anielski spokój nic tylko koperek czasem wciągnie

eee, to dobrze rokuje!

azb pisze:Gustuje w puckowej norce wygryzionej przez Kluskę

Porcella, weź Konika, weź!!!!
Konik to mój pierwszy kochany tymczas. Już będąc młodziutką prosiaczyną był bardzo kochany, proludzki, zrównoważony i mądry. Canicula nie canicula, ważne żeby miał dobry domi spokojnego kolegę, bo przeszedł już swoje z szalonym Wiewiórem.

Karpatka, serce mi się kraje, że chłopaki nie będą mogły być u Ciebie. Ale jak myślę, że chociaż Konik trafiłby do Porcelli, to byłoby to najlepsze wyjście pod słońcem. I ja też przestałabym płakać nad losem moich kochanych tymczasków ....

Tez tak mi się wydaje. Konika mi oddać najciężej. To przekochana, mądra świnka.