CAVIARNIA

Pewnie, wrzucaj zdjęcia "chaty" i może Scoobiego? Wstawianie zdjęć na forum jest trochę skomplikowane, bo trzeba skorzystać z innej strony na jakiej można dodawać zdjęcia, ale myślę że dasz radę . Tu masz link z podpowiedziami:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =17&t=2278

Sebastian dziś był na ostatniej kontroli w Medicavecie. Wszystko w porządku - Sowa jest zdrów jak ryba . Wpis na kartę informacyjną wizyty jest krótki: "W badaniu klinicznym zdrowy. Brak widocznych pasożytów" .
Teraz pozostaje umówić się na przekazanie go Ali, i będziemy czekać na wieści czy panowie się polubili

Wygląda na to że się polubili, a przynajmniej do tej pory takie sprawiali wrażenie na chwilę teraz zostali sami, bo nie dostałam "urlopu macierzyńskiego" na nowe dzieciątko niedługo sprawdzę jak się mają obaj

Oj, tak - urlop macierzyński na każdą nową świnkę powinien być wpisany do kodeksu pracy!
Cieszę się z dobrych wieści i czekam na nowe.

Po ponad 3 latach Sebastian wraca do SPŚM.

Dziś nastąpił zwrot z adopcji - obecnie prosiak przebywa w Medicavecie, w Warszawie. Miałam go zabrać do siebie, ale okazało się, że oprócz delikatnego przeziębienia i wszołów, Sebastian ma też kaszaka, który jest na tyle duży, że warto go usunąć /wyciskanie, nacinanie nie ma sensu/. Jeśli wszystko pójdzie dobrze / stan zdrowia prośka się nie pogorszy po stresie związanym ze zmianą otoczenie/, w poniedziałek będzie zabieg. Trzymajcie kciuki!

Ps. Ponieważ zdjęcia w tym wątku już wygasły, wrzucam, dla przypomnienia, kilka moich starych fotek Sebastiana z roku 2016:

Jaki On jest piękny.

Cudny !

Sebastian już u mnie, w Mińsku Mazowieckim. Zabiegł przeprowadzono dziś rano i usunięto dwa kaszaki - jeden duuuży, i, przy okazji, jeden mały, który znajdował się obok. Seba wygląda jak brat Frankensztaina , ale i tak jest uroczy . Apetyt mu dopisuje, ba, nawet je za trzech! Trochę jest wystraszony, ale szczerze mówiąc, myślałam, że będzie gorzej. Od jutra będę mu robić zastrzyki / tolfine i baytril /, więc miłości z jego strony zbyt szybko się nie spodziewam

Widziałam chłopaka zaraz po zwrocie - jadł
I dzisiaj - po zabiegu - miał za złe, wyraźnie była to mina: "no kto mnie to zrobił na tyłku! to łyse, żółte i zeszyte!", ale jadł nadal
Sebuś, trzymam kciuki, jeszcze niejedno przed Tobą!

Gaju on nadal do adopcji, nikt o niego nie pytał? a jak się ma po operacji? kiedy zdjęcie szwów?