CAVIARNIA

Mała rośnie, już nie jest taka mała . Waży 800g.





Okazało się też niestety, że jest z niej kawał flądry.. Przez lata mieszkania samotnie odzwyczaiła i oduczyła się życia z innymi świnkami. Dzisiaj puściłam ją na wybieg razem z młodymi to rzuciła się na Lilkę.. Później pobiła się z Grzebykiem, przez moment miałam nadzieję, że odpuściła ale nie.. Musiałam ją zabrać.. Nie wiem co robić.. Nie wiem z jaką świnką się dogada, rzuciła się na dziecko i na faceta.. to z kim będzie jej dobrze..?

Dobrze, że jej się przytyło ale że rzuciła się na faceta? I na dziecko? Tego to się po niej nie spodziewałam...A jakby postawić jej klatkę obok klatki innej świnki, to jak reaguje? Przez pręty raczej wielkich szkód nie będzie, a może się przyzwyczai do innego zapachu i go zaakceptuje?

Stoi klatka w klatkę z Cynką i Lilką i właśnie zachowywała się uroczo, stawała na łapkach i zaglądała do dziewczyn, przyjaźnie do nich gadała, a jak puściłam je razem to taki szok..

Sprytna...A może potrzebuje czasu by się oswoić bardziej z zapachem i z tym że nie jest sama?Diabełek z tego wątku http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =11&t=7195 też tego potrzebował .Może i inna sytuacja ale to była też świnka "a-społeczna" więc cierpliwości życze bo chyba tylko to można zrobić w takiej sytuacji.

Czytam, że tam problem pojawiał się gdy był w grupie. Może gdy spróbuję dzisiaj puścić razem Kostkę z samym Grzebykiem to będzie lepiej choć przyznam, że sytuacja taka sama jak z Wolandem bo Ona bez żadnej zaczepki po prostu rzucała się na oślep na pierwszą lepszą swinke. Żeby to przerwać musiałam zarzucić na nią duży koc, wtedy się ocknęła.. Ale reszta świnek długo nie mogła dojść do siebie więc trochę boję się, że sytuacja się powtórzy a mam wyrzuty sumienia celowo wystawiając na atak bogu ducha winnego Grzebyczka..

w razie czego kocyk w ręke, trzymam kciuki by to się udało
ps.Woland nie był taki sprytny od razu okazywał agresje nawet przez te kraty całe szczęście że już nie ma z tym problemu

Co u maleńkiej?

Wszystko w porządku . Jak zwykle nie mam czasu żeby poświęcić pół godziny i spróbować tym razem puścić na wybieg Marysie z samym Grzebykiem. Dzisiaj pytała o nią Pani która ma kastrata. Gdyby się dogadali z Grzebykiem, mała miała by dom .

super to trzymam

No to trzymam