CAVIARNIA

No i się zakochaliśmy... w całej siódemce. Szkoda, że nie możemy przygarnąć więcej prosiaczków.
No i moi chłopcy wymyślili imię dla samiczki nr 3. Malunia.
Bo pomalowana na pyszczku i taka malutka...

o matko Śliczności maluszki mama i ciocia

Jak tam czują się dziewczyny i maluszki?

Wczoraj było ważenie (uzupełnię pod fotkami)- chłopaki trochę słabo rosną, ale mieli też najmniejszą wagę urodzeniową. Zauważyłam też, że jeden ma jakieś dziwne przełysienia na głowie i boczkach . Pojęcia nie mam, cóż to może być, bo na grzyba nie wygląda. No ale nie wiem.. Na razie patrzę co z tego wyniknie. Sopki nie oddzielam, bo jeśli to grzyb, to i tak już by załapała.
Dziewczynki rosną ładnie. Wszystkie maluchy pięknie jedzą warzywka, trawę i siano. Śmiesznie to wygląda, kiedy taki maluch szarpie się ze źdźbłem trawy, albo siedzi na kawałku kukurydzy i go obżera
Marusia waży obecnie 629g, a ciocia Sopka 571g
Porobiłam kilka szybkch zdjęć- jak coś się nada, to wrzucę.
Na razie aktualne zdjęcie Sopki

Sopka śliczna, Marusia też a dzieciaczki niech rosną zdrowo bo my się pewnie będziemy czaić pod koniec września na jednego chłopaczka, może nasz Gajuszek wariat się w końcu z kimś dogada... chociaż ja też jestem w Hirku zakochana

Hirek jest słodziak Już mi jedna osoba pisała, że może.. Ale jakoś sprawa ucichła.. Ale może się w końcu doczeka chłopak.
Tych dwóch malców myślę jednak razem dać do adopcji. Dziś skończyli 2 tygodnie, za tydzień powinnam ich oddzielić od mamy. A oni wciąż tacy drobniutcy.. Mogliby się wziąć za budowanie masy.
Ale się nie martw- będą jeszcze maluchy u mnie, na pewno kogoś (jeśli nie Hirka) dobierzemy dla Gajusza rozrabiaki.

Ach, czyli jednak "chyba samczyk" okazał się ostatecznie 100% facecikiem no i bardzo dobrze, niech chłopaki będą razem a co do Gajuszka to wiem, gdzieś ten jego przyszły przyjaciel jest na pewno, chyba, że mały "sam podejmie decyzję", że chce żyć w pojedynkę, to nikt go nie będzie zmuszał... ale damy mu jeszcze szansę

Zakochałam się w Sopce. Trudno żyć bez czerwonookiej świnki. Ale boję się, że się zjedzą z Kresydą. One nadal takie dzikie?

Dzikie niestety.. Znaczy się- Marusia jakby mniej. Choćbym pękła, to nie mam kiedy wyciągać ich na głaski..
Ale nie dziwię się, że się zakochałaś, bo przepiękne jest z Sopki stworzenie . I bardzo puchate.
Trudno mi powiedzieć, na ile da się oswoić. Póki co- energia ją roznosi.
Ale nie z takich dzikusów wyrastały miziaki. Ciekawa jestem, jaka ona kiedyś będzie.

Ed.20.08

Ewa i Michał pisze:Ach, czyli jednak "chyba samczyk" okazał się ostatecznie 100% facecikiem no i bardzo dobrze, niech chłopaki będą razem (...)

Tak, - to facet, choć jest tak kosmaty i ruchliwy, że naprawdę ciężko się było dopatrzeć. Zwłaszcza, przy tej masie
Chłopaki nazywają się Czuk i Hek - jak się trochę ogarnę (to chyba tak do końca nigdy nie nastąpi), to im założę osobny wątek.

Ale Sopka się robi puchata
Jakieś zainteresowanie dziewczynami i maluchami czy na razie cisza?
Silje podziwiam Ciebie jak Ty ogarniasz taką ilość tymczasów