CAVIARNIA

Badanie bobków to minimum 4 dni, trochę długo żeby zobaczył go dobry lekarz skoro mówisz, że ma taki kaszel.

Wobec tego jeśli do jutra po południu nie będzie ani grama poprawy to jadę od razu do dr Piaseckiego. Uzgodnię wszystko dzisiaj z wujkiem, bo podejrzewam, że tata jutro też będzie mieć trochę na głowie. A świnka to prawdopodobnie samiec, ale zobaczymy co powie dr Piasecki. Na wszelki wypadek dałam mu też termofor owinięty skrawkiem polaru.

Brit to dobra karma, wielu z nas podaje. tropifit niezbyt, ale on przecież do tej pory jadł ser, więc to i tak poprawa.
Płci lekarz nie był pewny, to czemu ty byś miała od razu takim ekspertem zostać?
Na pewno mu nie robisz krzywdy, pomagasz mu.
Nie zawaliłaś, jestem świadkiem z jakim oddaniem walczyłaś wraz z rodziną, by go odebrać z pseudo.
Nie każdy od razu jest ekspertem w każdym aspekcie świniopasania.
Bobki trzeba zbierać świeże przez kilka dni i trzymać w lodówce. Dość to ohydne dla niektórych, ale można owinąć w kilka warstw folii, by rodzina nie straciła apetytu.

W sumie spodziewałam się podobnego rozwiązania - zrobimy tak. Usopp dosłownie uwalił się na babcinym termoforku i zasnął - potem przeniósł się na kocyk. Wodę dałam do środka ciepławą, ale nie gorącą, żeby się nie przegrzał. Chyba tego było mu trzeba.

EDIT 10.10.18:
Wujek dzisiaj jest zajęty, ale jutro jedzie do Wrocławia, więc weźmie mnie i Usoppa do weterynarza. Jutro damy znać co może dolegać maluchowi.

Biedak jest przede wszystkim niedożywiony, wyziębiony, robale też mu nie pomagają. Koniecznie musi się odpaść, trzeba zadbać o jego odporność.

Usopp już zwarty i gotowy do drogi.

Klinikę otwierają dopiero o 10.00 więc z Usoppkiem będziemy musieli trochę poczekać. Dzisiaj pojawią się też jego nowe fotki.
Niestety chłopak zaczął się gryźć, więc może tamte krople mu nie służą.

Trzymamy.