Strona 21 z 627

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 28 mar 2014, 12:19
autor: twojawiernafanka
sosnowa pisze: Po wszystkim krótki flirt z Pontusem zakończony mordobiciem
Uwielbiam czytać Wasze opisy :laugh:
Pozostaje zatem trzymać kciuki za zdrowie panienki, i żeby wyniki okazały się dobre!

PS. Nie wiem czemu, ale dziś odczytałam podtytuł wątku: "pulchne siły przyrody" :szczerbaty:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 28 mar 2014, 17:56
autor: Pulpecja
Trzymamy kciuki za małą puchatą kulkę.

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 29 mar 2014, 12:00
autor: sosnowa
No cóż... wątroba i morfologia na medal, ale cukrzyca jest i to solidna... (340 :shock: ), nawet wliczając stres, to strasznie dużo jednak. Może to z nieprawidłowego żywienia, cukrzyca może być też z wielkiego i gwałtownego stresu (.........) pozdrawiamy szynszyle w zoologu!
NIe podoba mi sie tez, że jest nadal wzdęta mimo ogromnej dawki bobticu i rodi care akut i dieta bez zielonego. Chyba ja dzis po powrocie z roboty zawiozę do medicavetu. \w dodatku Grawisia też wzdęta, dla towarzystwa, czy co? Nic nowego nie jadły, choc faktycznie dostaja sporo zielonego, a otej porze roklu to to zielone to chyba fosforyzować powinno........ Może wezmę obie? :think: :glowawmur:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 29 mar 2014, 16:01
autor: effcien
sosnowa pisze:No cóż... wątroba i morfologia na medal, ale cukrzyca jest i to solidna... (340 :shock: ), nawet wliczając stres, to strasznie dużo jednak. Może to z nieprawidłowego żywienia, cukrzyca może być też z wielkiego i gwałtownego stresu (.........) pozdrawiamy szynszyle w zoologu!
NIe podoba mi sie tez, że jest nadal wzdęta mimo ogromnej dawki bobticu i rodi care akut i dieta bez zielonego. Chyba ja dzis po powrocie z roboty zawiozę do medicavetu. \w dodatku Grawisia też wzdęta, dla towarzystwa, czy co? Nic nowego nie jadły, choc faktycznie dostaja sporo zielonego, a otej porze roklu to to zielone to chyba fosforyzować powinno........ Może wezmę obie? :think: :glowawmur:
może to moja paranoja albo pokręcony umysł ze skłonnością do teorii spiskowych, ale wydaje mi się, że tej zimy były nadzwyczaj mocno pryskane i "sztucznie napędzane" warzywa, bo co czytam, to u kogoś wzdęcia i u nas też. U porcellowej Toli było nagłe wzdęcie, u naszej Bonki też, potem niewielkie wzdęcie u naszego duetu Jadźki i Gabryśki. Co prawda teraz zeszło, ale dostają bardzo mało zieleniny, bo już się dygam i czekam, aż skończy się sezon na chińskie buraki i hiszpańską natkę. :roll:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 29 mar 2014, 19:57
autor: porcella
U Toli wyszła "toksemia" czyli ostre zatrucie, wzdęcie było objawem, a przyczyną zgonu były jakieś bakterie lub inne jady - może grzybicze?
Prawdą jest, że się można po prostu zachlastać z takimi świńskimi brzuchami...
Nie mam pomysłu :glowawmur:

Edit. A kokcydie u obu wykluczone? Bo może badacie dużą, a nosi coś mała?

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 31 mar 2014, 7:57
autor: Burakura
w zeszłą sobotę jechały razem w przedzielonym dużym transporterze do weterynarza bo były bardzo wzdęte :( . Grawinia nie może zielonego i dostaje leki co dwie godziny :sadness: . Turbula ( z powodu cukrzycy i wzdęcia) może tylko siano i sieczkę i też dostaje leki co dwie godziny :sadness: .

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 31 mar 2014, 8:56
autor: fenek
oj biedne :(

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 31 mar 2014, 20:26
autor: Pulpecja
Co u księżniczek? Brzuszki wróciły do normy?
Dziewczyny, nie wygłupiajcie się! Szybko wracajcie do zdrowia, bo rozpoczął się sezon na trawkę, mlecze i inne dobra :D
Całuski
Pulpet, Diego i Król Julian

Obrazek

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 01 kwie 2014, 8:56
autor: sosnowa
No to jestem. Dziękujemy zamiłe słowa i serce. :buzki:

Jest już dobrze, a nawet bardzo dobrze :yahoo: .

W sobotę miała dyżur dr Małgorzata Dziubińska, która co prawda twierdzi, że jest od psów i kotów, ale poradziła sobie rewelacyjnie. Powiedziałą, żejest bardzo źle,dała enrofloksacynę i tolfedrynę, kazała podawać bobotic co dwie godziny (nocka była fajna.......) Pomogło, choroba, choć powoli. Jeszcze w poniedziałek rano było tak sobie, obie pojechały do medicavetu i zostały. Dr Małgosia mogła porównać i powiedziała, że jest ogromna poprawa. Zdecydowanao, że można Turbulę kroić. Po pracy dowiedziałam się, że już po, byłam zszokowana, bo myślałam, że tego nie będą robili :o
Turba jest twarda sztuka, myślałam, że trzeba będzie dokarmiać, zaopatrzyłam się w karmę ratunkową, planowałam ją przenieść koło naszego łóżkana noc, a tymczasem ledwo się wybudziłą, od razu zaczęła wcinać siano :laugh: i dr Kasia wydała mi ją wcześniej niż planowała, bo stwierziła, że jest ok. I jest :yahoo:a

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 01 kwie 2014, 9:45
autor: porcella
Byle tak dalej, antybiotyk sie przyda i na to i na to :-)
I co, zalecenie diety dłuższej pewnie?