CAVIARNIA

Wchodzę do domu a fisiek sobie tupta be kołnierza, parówa łysa! patrzę coś tam czerwonego wystaje, jadę do weta a wetka się ze mnie śmieje że jestem nadopiekuńcza bo to strupek

Filip

ale stracha napędził

Natasza pisze:... parówa łysa!

Hahaha... tak słodko o nim mówisz Nataszko
Cieszę się że odjajczanie Fiśka przebiegło pezproblemowo. Trzymam kciuki aby zagoiło się wszystko szybciutko, aby Filiposław mógł dołączyć do rodzinki Mizianko do bab z Polanicy

Ja to bym pewnie zawalu dostała na widok tego strupka straszna panikara ze mnie a raczej wrażliwiec pamiętam, że jak odkryłam chora łapkę u Lusi to momentalnie zbladłam mój nie wiedział czy jechać ze świnką do weterynarza czy ze mną do lekarza

Na mnie tez tam patrzą już jak na chorą psychicznie
Mój R dostał dofinansowanie z pracy na kursy i właśnie zapisał się na angielski dlatego my z Fisiuniem, biedni samotni bez mojego R drzemaliśmy sobie w łóżeczku , on wtulił mi się w szyje i przyciskał się żeby mocniej po dupci giziac, jaki on jest przytulaśny ja i mój goły mężczyzna aa te inne facety to niech na angliku siedzą Teraz puściłam go na podłogę, pojadł liści od Pana Roberta, popił wody, teraz czas na sianko.siedzi bez kołnierza ale ciągle go obserwuję. Wetka powiedziała że dalej zastanawia sie nad golaskiem ale już jej powiedziałam że to nieaktualne Na wybieg dodałam drewniany domek fiśka bo są awantury w nocy o domki . . .
My już po sprzątaniu:

Maleństwo słodkie. Jak tak czytam wątki rózne to zazdroszę Wam przytulaków świnek, moje wszystkie 4 niedotykalskie, no może najmniej Chantalka. Takie maja charakterki i nic nie poradzę. A co do wariowania to dziś moja rodzicielka śmiertelnie się obraziła na mnie- bo ... cały czas mam tymczasy w domu, bo świniarnię zrobiłam, bo sfiksowałam na amen
oj przykro mi, przykro,- jak najbliżsi nie rozumieją...- dobrze , ze mam to forum i wiem, ze nie tylko ja jestem taka "sfiksowana".

...żeby aż tak szybko wracać do zdrowia Ma wielką chęć do życia i dlatego tak szybko zdrowieje
zuch chłopak

A to nicpoń z Parówki, on am siebie wyleczy najlepiej, i o!

To mizianie po tyłeczku jest świetne, łysa dupka

Świnko-mam nikt nie zrozumie "spoza kręgu", smutna prawda

Śiwnko-mamy Polki łączmy się !
Ja na brak wsparcia nie mogę narzekać, czasami przychodzę do domu i się okazuje, że wybieg posprzątany , sianko dane, choć raczej nie angażuje mojej mamy bo ona też pracuje i nawet bym nie śmiała ale ona kocha te golasy
No właśnie mój R jedzie do mnie na chwilę więc przeszkodzi mi w romansach z Fi jak mu powiedziałam że wetka chciała świnkę to on "chyba żartujesz że odmówiłaś" ja że nie są moje i koniec! w końcu i tak razem nie mieszkamy więc moja sprawa a on na to: wprowadzisz się do mnie ? jego brat się wyprowadza na dniach i cała góra była by dla nas z osobnym wejściem i mówi,,,ale świnie będziemy po jednej przynosić żeby teściowie zawału nie dostali ale to git bo tam było by więcej miejsca na świnki !!! i do tego ogródek !!! no po 7 latach by wypadało