Mimo ogromnych wysiłków nie udało mi się zrobić sensownych zdjęć. Ale cięcie też nie było jakieś dramatyczne, Tazos ma uciachane to, co mu się ciągało po ziemi i odrobinę wyszczuplony profil pyska

Cheetosowi za to obciachaliśmy trochę grzywy z przodu, bo mu wpadała na oczy.
Cheetos był bardzo grzeczny, do czasu, aż dostał w nagrodę bazylię. No i oczywiście zaczął wariować.
Tazos z kolei miał noc kwiczenia (podejrzewam, że Cheetos zeżarł sporą część jego kolacji, Tazos spożywa w spokoju, a Cheetos, jakby pierwszy raz widział żarcie na oczy i tak się to potem kończy. A kwiczał tak, że w nocy wstawałam sprawdzać, czy mu się krzywda nie dzieje, ale nie, wszystko było w porządku, poza tym, że nie dawał spać ludziom i Cheetosowi, i ten latał do niego z zębami, cyrk na kółkach.
Cheetos na wybiegu jeszcze ucieka, ale w klatce daje się głaskać
Z obciachaną grzywą wyleż w nowym apartamencie.
Niewinny!
I na bonus, biedne, niekarmione świnki w końcu dostały jedzenie...
https://www.youtube.com/watch?v=Ja1-fnYD8N0