CAVIARNIA

Śmiech to zdrowie. Na zdrowie.

Bardzo dziękujemy Pani Halinie (i pastuszkowi oczywiście) za przepiękne materacyki dla Teosia. Mały jest zachwycony




Dziś małego zważyłam i od czasu jego przyjazdu do mnie, tj. w ciągu 11 dni, Teo przybrał dokładnie 50g

Także dzisiaj wypuściłam go razem z chłopcami - Bolkiem i Stefanem. Przygotowałam mu także mały plac zabaw, a konkretnie różne materacyki i norki położone obok siebie, wokół nich różne warzywa i owoce, a wszystko to w pobliżu szaf pod którymi świnki chętnie przemykają. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Młody początkowo nieufny, szybko nabrał ochoty do spacerów, skusił się nawet na jabłuszko (sukces, w końcu coś poza selerem naciowym ), a po ok 2 godzinach dziarsko maszerował za Bolkiem.

Ale to on normalnie chodzi? bo piszesz maszerował? A ta sztywna łapa odstająca jest po drugiej stronie, tak? Tej co nie widać na zdjęciu?

Gorsza łapka, to prawa tylna, czyli to ta, którą trochę widać. Dziś Teo ma gorszy dzień, używa ją mniej, niż choćby wczoraj. Częściej trzyma ją w górze, ale chodzić też na niej potrafi. Raz ją podnosi i kiwa się na trzech łapkach, a raz powolutku pięknie chodzi (choć na paluszkach, nie używa całych stóp jak zdrowa świnka), lewa-prawa, lewa-prawa, a ja siedzę i tylko podziwiam jak pięknie mu to wychodzi. Teraz jest już w klatce, ale jak chciałam go złapać, to dał dyla do kryjówki, która była ok pół metra od niego, zwiał mi po prostu.

Teoś jak dobrze, ze trafiłeś do Izy. teraz będzie juz tylko lepiej

Patrzyłam dzisiaj u Elurina, jak chodzi Paputek. Też raczej nie używa kolan, stawy kolanowe ma kompletnie zdeformowane, a dziarsko pomyka. Wszystko jest mozliwe, Paput był przecież spisany na straty.

Brawo dla Teosia i p. Izy.
Mały ślicznie zapozował przy materycykach od p. Halinki.
To dobrze, że dzisiaj tak pomykał na placu zabaw. Idzie ku dobremu, chłopak jest dzielny...
A jak tam Teoś reaguje na inne świnki? Zastanawiałam się, czy może przez chorą łapkę nie będzie trochę wycofany względem towarzyszy. Chociaż jeśli chodził za Bolkiem, to widać, że jest chętny do kontaktów.

Początkowo siedział w miejscu i jak tylko zbliżała się do niego jakaś świnka, zaczynam głośno zgrzytać zębami. Gdy zorientował się, że chłopcy nie chcą zrobić mu krzywdy, od razu zainteresował się nimi, zerkał co robią, wyciągał się do nich, gdy przechodzili obok, a kiedy poczuł się pewniej, zaczął chodzić za Bolkiem. Oczywiście nie po całym pokoju, ale w okolicach legowisk trochę go pośledził

Oni wiedzą, że on jest kaleka i prawdopodobnie nie zrobia mu krzywdy. Chyba, że zacznie samczyć, to wtedy - co innego...

To prawda, traktują go na specjalnych zasadach. Od razu zauważyli, że jest niepełnosprawny, są wobec niego delikatniejsi.