A wcale, że nie - akurat tam ma zasłonięte

, głównie boczki podstrzygłam, bo się strzępiły i boby wplatały się w futro niezbyt ozdobnie. Chodzi o to, że ja strzygę maszynką elektryczną, która wprawdzie nie ciągnie, ale warczy i delikatne świńskie ucho tego nie lubi. Tolka [*] za pierwszym razem biedaczka wpadła w regularną histerię, potem przywykła i oboje z Pontusem dawali się przystrzygać "pod garnek", a raczej "do podłogi". Po prostu lecę maszynką naokoło świnki równo z podłożem. Poza głową, rzecz jasna

Latem bywa i na jeża, ale to inna sprawa. A Loczysław nienawykły, to się złościł. A pazury ma, jak łoś kopyta!
Edit. we wtorek o 19 kontrolne echo Knedla i Kawki.