Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
: 29 gru 2017, 19:15
Jestem. Właśnie wróciłam z Gdyni.
Po kolei: o 17.00 dowiedziałam się, że Biszkopt już po zabiegu. Uff.... Ma usuniętego jednego trzonowca, który i tak już był zniszczony. Pod nim było mnóstwo ropy. Po zrobieniu przetoki (czyli usunięciu zęba) i wypłynięciu ropy- oko wróciło na swoje miejsce:) Na razie nie jest usunięte. Nie wiadomo, czy będzie na nie widział, ale to nie jest teraz najważniejsze. Wybudza się, ok. 20.00 Zwierzur go odbierze. Dzięki wielkie za kciuki w imieniu własnym i Biszkopta! Teraz będzie na antybiotyku i mam nadzieję, że bez komplikacji dojdzie do siebie. Mój miś..
To były wieści z Warszawy.
A teraz Gdynia:
Tamu miał korektę na wziewce + usuwane włosy z kieszonek okołozębowych- całe mnóstwo.
Baaaardzo kiepsko jadł dziś rano, nawet 5 cm trudno mu było podać. Tak, jakby miał pełny żołądek. Pomyślałam, że może to włosy go przytkały? Zmiana w jamie brzusznej, którą Dr wyczuwała w zeszły piątek nie zniknęła. Dr postanowiła zrobić wobec tego RTG z kontrastem. Po upływie pół godziny papka barytowa nadal była w żołądku (widoczna na kontrolnym RTG). Zostałam wysłana na miasto, a chłopaki zostali w lecznicy (Artu, Ore i Mroku). Na zdjęciu kontrolnym po godzinie i po dwóch papka się przesunęła, ale nieznacznie. Jelita są drożne, ale w kiepskim stanie. Dziwna zmiana była widoczna, ale na razie nie wiadomo co to jest. Mam przyjechać jeszcze raz jutro- na kontrolne zdjęcie. I zobaczymy. Espumisan 3x0,6 ml i probiotyk póki co. Cieniutki ten Artu bardzo.
Ore też miał korektę, ale bez wziewki. Dr stwierdziła, że mus być to bliski krewny Mroka, bo tak samo cicho siedział i okiem nawet nie mrugnął. Zęby były tylko troszkę przerośnięte, ale widocznie on z tych delikatnych. Ma nadziąślaka minimalnej wielkości, ale na razie się nim nie przejmujemy. Osłuchowo- troszkę nie podobało się dr Judycie serce.
Mam nadzieję, że ta korekta u niego, to był jednorazowy epizod.
Reszta świniaków się trzyma.
Po kolei: o 17.00 dowiedziałam się, że Biszkopt już po zabiegu. Uff.... Ma usuniętego jednego trzonowca, który i tak już był zniszczony. Pod nim było mnóstwo ropy. Po zrobieniu przetoki (czyli usunięciu zęba) i wypłynięciu ropy- oko wróciło na swoje miejsce:) Na razie nie jest usunięte. Nie wiadomo, czy będzie na nie widział, ale to nie jest teraz najważniejsze. Wybudza się, ok. 20.00 Zwierzur go odbierze. Dzięki wielkie za kciuki w imieniu własnym i Biszkopta! Teraz będzie na antybiotyku i mam nadzieję, że bez komplikacji dojdzie do siebie. Mój miś..
To były wieści z Warszawy.
A teraz Gdynia:
Tamu miał korektę na wziewce + usuwane włosy z kieszonek okołozębowych- całe mnóstwo.
Baaaardzo kiepsko jadł dziś rano, nawet 5 cm trudno mu było podać. Tak, jakby miał pełny żołądek. Pomyślałam, że może to włosy go przytkały? Zmiana w jamie brzusznej, którą Dr wyczuwała w zeszły piątek nie zniknęła. Dr postanowiła zrobić wobec tego RTG z kontrastem. Po upływie pół godziny papka barytowa nadal była w żołądku (widoczna na kontrolnym RTG). Zostałam wysłana na miasto, a chłopaki zostali w lecznicy (Artu, Ore i Mroku). Na zdjęciu kontrolnym po godzinie i po dwóch papka się przesunęła, ale nieznacznie. Jelita są drożne, ale w kiepskim stanie. Dziwna zmiana była widoczna, ale na razie nie wiadomo co to jest. Mam przyjechać jeszcze raz jutro- na kontrolne zdjęcie. I zobaczymy. Espumisan 3x0,6 ml i probiotyk póki co. Cieniutki ten Artu bardzo.
Ore też miał korektę, ale bez wziewki. Dr stwierdziła, że mus być to bliski krewny Mroka, bo tak samo cicho siedział i okiem nawet nie mrugnął. Zęby były tylko troszkę przerośnięte, ale widocznie on z tych delikatnych. Ma nadziąślaka minimalnej wielkości, ale na razie się nim nie przejmujemy. Osłuchowo- troszkę nie podobało się dr Judycie serce.
Mam nadzieję, że ta korekta u niego, to był jednorazowy epizod.
Reszta świniaków się trzyma.