CAVIARNIA

Nie Ronek, tylko Grubcia. To wszystko jej zasługa, ona jest darem niebios. Grubcińska ma niesamowitą osobowość, to świnka - liderka. Nie że dominująca, typu "tę dziabnę tamtą pogonię i będzie jak ja chcę". Ona daje sobie czas, obserwuje, dopasowuje się, znika na jakiś czas, jeśli atmosfera nie sprzyja, wraca, gdy jest spokój i znów próbuje. Nie odpuszcza, ale też wyraźnie zaznacza swoje granice (myślę, że dlatego Via w końcu musiała się pogodzić z utratą pozycji, tydzień z okładem była w stuporze, leżąc z obrazą wielką w norce, kuprem do świata). Popatrzcie na zdjęciu w hamaczku, tam Grubcia leży obok Vendy. G od początku próbuje zbliżyć się do Vendy, ale matka świnka, jak wiadomo, ma traumę po kontaktach z córcią i na każdą próbę przytulenia reagowała najeżeniem się i warkotem. Grubcia pomalutku, konsekwentnie, a to proponowała wylizywanie uszek, a to delikatne obwąchiwanie i ma już efekty, Venda jest obok niej prawie całkiem wyluzowana, lubi leżeć blisko. Grubcia użytkuje domek, więc Venda leży z reguły przy samym domku. Teraz chyba Grubcia realizuje plan oswajania Vii, stąd to wczorajsze polegiwanie przy niej. Świnka o niezwykłej inteligencji emocjonalnej.

Co tam u rodziny świnkowej słychać?

A faktycznie, wątkowi przyda się odświeżenie. Postaram się. Tymczasem swinki trzy żyją w harmonii. Grubcia, łagodna liderka, utrzymuje stadko w ryzach. I jak to królowa, sniadanka jada w hamaku....

Odświeżenie koniecznie i hmm tytuł chyba nieaktualny?

Częściowo aktualny!

no prawda, nawet w dwóch trzecich jakby

Na wybiegu:
Dwie świnki


i trzecia świnka

I jeszcze Grubcia wylizała boczki Vii

No to chyba już po prostu uczucie sięgnęło zenitu!