Strona 227 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 29 mar 2018, 8:20
autor: kimera
Próbowałaś robić sama karmę ratunkową? Nie musisz jej podawać strzykawką, można takie "błotko" zostawić w misce. Większość świnek uważa, że to wielki przysmak.
Trzeba dokładnie zmielić w blenderze granulat z dodatkiem płatków owsianych, siana i suszonych ziół, które smakują śwince. Może być nawet mieszanka Herbal Pets. Dodatki mogą być różne - ostropest, kozieradka, anyżek, zarodki pszenne, siemię lniane - co potrzeba w danej chwili, co smakuje i co jest pod ręką. Jeśli karma ma być wyciskana przez strzykawkę, proszek trzeba jeszcze przesiać przez drobne sitko. Jeśli do miseczki, wystarczy proszek po zmieleniu rozprowadzić ciepłą wodą.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 29 mar 2018, 15:05
autor: silje
kimera pisze:Próbowałaś robić sama karmę ratunkową? (...)
Próbowałam. Tzn. nadal ją robię, choć może nieco inaczej niż napisałaś. Aktualnie podstawą "mojej" karmy jest burger excel mint, do tego trochę siana, płatków owsianych, Nutreny, kozieradki, ostropestu, siemienia i zielonego jęczmienia w proszku. Jak mam- to daję jeszcze RodiCare Basic, akurat tego składnika teraz zabrakło, bo mi się kasa skończyła. Wszystko mielę w młynku, przesiewam przez drobne sitko. Tą karmę mieszam w proporcjach 50/50 z karmą ratunkową Zietka i tak daję, inaczej poszłabym z torbami.
W ciągu ostatnich trzech lat, czyli od czasu choroby Leszka mam ciągle przynajmniej jedną świnkę na ręcznym karmieniu. Czasem cztery. I wydawało mi się, że już mam jakieś doświadczenie w tym temacie, ale właśnie trafiła mi się oporna sztuka i nie mogę znaleźć na nią rozwiązania. Próbowałam samą ratunkową oryginalną (różne rodzaje), oraz samą karmę "swojską". Ze strzykawki i ze spodeczka. Rozmoczony granulat różnej maści. A on nie i nie. Co dziwne- wcześniej jadł chętnie to, czego teraz nie chce. Może właśnie tego RodiCare Basic mu brakuje w składzie? Kupię po wypłacie, inaczej się nie da.
Podobny problem mam z tymczasem Tamisem, ale on je sam, choć trochę mało i mogłabym go podkarmić, ale on absolutnie nie chce. I sama nie wiem, czy to nie jakiś zbieg okoliczności, bo oni (Tamis i Ore) wyglądają nieomal identycznie, maja prawie taki sam problem zębowy i jak widać- takie same gusta smakowe. Może są z jednego źródła? Szczerze mówiąc- nie pamiętam..
W każdym razie- ciągle próbuję modyfikować skład mieszanki, wykorzystuję także i Wasze pomysły i mam nadzieję, że Ore w końcu zaskoczy.
_________________________________________________
Pewnie niektórzy z Was już wiedzą, że Urszula1108 organizuje bazarek na moich chłopaków i mój DT.
Nie wiem, jak dziękować wszystkim, którzy się do powstania tego bazarku przyczynią.. Kasa się nam na pewno przyda. Zawsze starałam się być samowystarczalna i ciężko mi było prosić o jakąkolwiek pomoc, ale moje "zasoby" dawno się już skończyły i odkąd zaczęły nas gnębić te wszystkie choróbska- po prostu nie wyrabiam. I jestem bardzo wdzięczna, że ktoś widzi, że pomoc nam się przyda i sam z siebie chce nam tą pomoc ofiarować :buzki:
Wolę nie liczyć ile pieniędzy zostawiam u weta, ile przejeżdżę, ile idzie na karmy ratunkowe. Wydatkom wszelkim nie ma końca, a budżet mocno ograniczony. Dziękuję za pomoc, którą już dostałam i którą pewnie niedługo dostanę. Łatwiej ją przyjąć kiedy sobie uświadamiam, że przecież to nie dla mnie, ale dla świnek, a część z nich jest naszym wspólnym dobrem :)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 30 mar 2018, 12:20
autor: urszula1108
silje pisze: Dziękuję za pomoc, którą już dostałam i którą pewnie niedługo dostanę. Łatwiej ją przyjąć kiedy sobie uświadamiam, że przecież to nie dla mnie, ale dla świnek, a część z nich jest naszym wspólnym dobrem :)
Dobrze piszesz :ok:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 31 mar 2018, 22:34
autor: silje
Obrazek

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 11:23
autor: silje
30 marca, chwilę przed Świętami byliśmy wg planów u dr Judyty. Tzn. był Ore i Tamu, bo Artu czuje się na tyle dobrze, że nie chciałam mu w tym przeszkadzać ;) - niedawno cieszyłam się, że po długim czasie przekroczył magiczne 700g... a teraz ma 800g, a nawet 809g . Sporo je, nadrabia zaległości. Oby tak dalej! Chwilo trwaj! Oczywiście nadal dostaje tabletki z Papayą i mam nadzieję, że się już nie przytka..
A to dowód na to, że Artu czuje się dobrze po świątecznym obżarstwie:
Obrazek
To jest najprawdziwszy na świecie świński uśmieszek :). Pomimo ufajdanej norki. No niestety- po tych wszystkich lactulozach i papayach cała klatka jest wiecznie oplackowana :/ . Prawdziwy chlewik.

Niestety z Tamu nie jest tak różowo, jak z Artu- bezoar nadal jak był, tak jest (ok 3-4 cm!) i nie chce się rozpuścić . Dr zaleciła kroplówki- codziennie, a najlepiej 2xdz, Lactulozę 0,2-0,3ml 1xdz, Tolfedynę 2-3 dni (bo mała korekta była). No i niezmiennie tabletki z Papayą. Przedwczoraj (6.04) byłam u weta z Mrokiem i Rudim- zabrałam tez i Tamu przy okazji. Ale nic się nie zmieniło poza tym, że się okazało, że jeden dolny siekacz jest złamany. I uradziliśmy też, że kisiel z siemienia nie zaszkodzi, a pomóc może. Spróbuję.
Chłopcy:
Obrazek

Jeszcze raz Artu i Tamu
Obrazek
i jeszcze, bo nie mogłam się zdecydować, który ryjek piękniejszy:
Obrazek

Ore- miał małą korektę, oczyszczoną kieszonkę przy felernym zębie oraz pobraną krew. Wyniki są ok, jedynie aspat jest podniesiony (96). Niestety nadal pomaleńku chudnie.. Wracamy do większej dawki Encortonu (2x1/4 tab 1 mg) . Jeśli nie będzie poprawy- za 2 tyg robimy RTG głowy w znieczuleniu. Utrzymujemy Enroxil podskórnie.
Ładnie wciąga zieleninę na osobności (mikrofilmik https://youtu.be/0Oe_e1z33_U), aż trudno uwierzyć, że ma takie problemy z jedzeniem.. Ale jest nieco lepiej, niż było, bo grzebie w płatkach owsianych i w Trovecie, widziałam też, jak chrupał obrane jabłko i miękką część ogórka. Może zaskoczy w końcu?
Obrazek
Na tym zdjęciu wygląda ładnie, okrąglutko, ale prawda jest inna- on stracił już 400g..Jednak oczywiście nie poddajemy się.
Często siadamy razem na kanapie- on w polarkowym domku od Zwierzurka ( po Biszkopcie- miał być dla kolegów Biszkopta- i jest). On je swoją zieleninę, a ja obok .. też jem. Coś. I tak sobie np. spędziliśmy Święta i tydzień poświąteczny. Oczywiście w przerwie trzeba było iść na trochę do pracy.
No i tak to u nas wygląda.
Dam jeszcze parę fotek reszty chłopaków, aby nie czuli się pominięci (trochę ciemne, ale staram się robić bez lampy):
Najmniej mający zdjęć (co niniejszym rekompensuję)- dziadziuś Kizio, troszkę już spowolniały, ale na szczęście w dobrym zdrowiu:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

...i jego kolega z celi- Polar. Najtrudniejszy obiekt do fotografowania w mym stadzie:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sasza w wersji "złe oko"
Obrazek

Obrazek

Bohun
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Norman. Nie modli się nad sianem. Myje się :)
Obrazek

Obrazek

Kazik
Obrazek

Kazik z Normanem
Obrazek

Leszek
Obrazek

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 11:35
autor: zwierzur
Jakie fajne chłopaki! :love: Sasza "złe oko"... :rotfl: Ale Bohunek...! :yahoo: Ty geniusz jesteś medycyny ratunkowej! :buzki: Po prochy pójdę jutro, bo zapomniałam... :redface: Zdrówka Wam wszystkim!

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 11:42
autor: Ewa i Michał
I to się nazywa fotorelacja! :D cały czas trzymamy kciuki za Tamu i Ore :fingerscrossed: i za Artu też, żeby mu nie "wróciło" ;) chłopaczki cudne:)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 12:29
autor: doma2005
Prześliczne stado świnkowe :buzki:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 21:03
autor: Siula
Prześliczne chłopaki! :love: Polarek taki dostojny, Bohunek cudny rośnie, Norman jak szaman jakiś :lol: no wszyscy piękni :love: Dużo zdrówka dla choruszków i sił dla Dużej! :buzki:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 08 kwie 2018, 21:37
autor: Miłasia
Zauroczył mnie Norman w wersji modlącej :D .
Piękne stado :love: