Czyli jakoś muszę sobie radzić. Będę walczyć z moimi ślicznymi.

Dziś ponownie na wybieg wrzuciłam całą trójkę. Nawet całkiem miło sobie obok siebie stali i przyglądali się sobie.
Niestety musiałam Wakusia wyrzucić z ich domku, bo on tam cuda wyprawia. W końcu jeż mi uciekł z zamkniętego wybiegu.
Długo go nie było a ja ciągle go obserwowałam, żeby znowu mi gdzieś nie wlazł. Na wybiegu leżał długi plastikowy tunel Wako, który on uwielbia.
Jeżyk poszedł spać ja zamknęłam terrarium i taki oto ujrzałam widok na wybiegu:

Myślę sobie. No tak ja tu pilnuje jeża a tu jedna się wpycha do tunelu. poobserwowałam dalej.

To była Aloki. Jak ruszyłam tunelem natychmiast się wydostała i uciekła. Myśłę sobie no to schowam tunel. Biorę go a on coś ciężki zaglądam do środka a tam:

Ja byłam pewna, że Amala siedzi w domu a tymczasem ona jako głównodowodząca stadkiem wlazła do środka. Naprawdę nie wiem kiedy.
I zaczęła się akcja "Ratuj świnkę".

Amala nie chciała współpracować. I już leciałam po nożyce, ale przypomniałam sobie jak to Wakusia wytrząsam i pomogło.
Amalka była troszkę wystraszona. Myślę, że ona by sama wylazła. Gorzej byłoby z Aloki, która by się tylko na duś tam zmieściła.
Skończyło się mizianiem. I od teraz wiem, że muszę zwracać uwagę nie tylko na jeża, ale na dziewczyny też, zwłaszcza jak daje nowe zabawki na wybieg.
