Od czego zacząć? Nie wiem nawet. Głowa paruje, włosy zaraz wszystkie siwe będę mieć.
Najpierw Shagguś...
Wyniki Shaggyego zostają bez zmian, czy to dobrze? Nie wiem, bo nic się nie poprawiło, ale na RTG też nie pogorszyło, guz zostaje bez zmian, jednak w morfologii mamy max leukocytów, jakieś zapalenie znowu. Zostały przepisane tabletki na receptę, które dzisiaj wykupiłam i dalej Rodicare jedziemy. Za 2/3 tygodnie powtórka, w dodatku Shaggy zjechał kilkanaście gramów w dół znowu. Samopoczucie ma ok, chociaż są gorsze dni, apetyt jest duży...
Lucky miał dziś także kontrolę, osłuchowo czysty, nic nie boli, nic nie wymacał doktor, ale mamy trzy sprawy
Po pierwsze, schudnął, niedużo jak na niego, jest masywną świnką nadal, ale od dłuższego czasu ma naprawdę dużo ruchu i doktor potwierdził, że widać to właśnie

Jak chodzi to łapki nie są ,,przygniecione", a naprawdę od początku było ciężko żeby więcej pochodził sobie poza klatką. Widać, że to kwestia jego aktywności, bo przysięgam wam, że on biega pół dnia po dywanie, w tunelach dwóch, gra w piłkę ciągle!
Po drugie, wraca temat jego spojówki, która jest jakby ,,opuchnięta", chociaż to złe określenie też. Już od dawna to obserwujemy i można operacyjnie to zgrubienie usunąć, ale na razie wciąż mamy obserwować czy oczka nie mruży, nie daje oznak bólu itd. ponieważ widać że go to nie boli nawet i nie przeszkadza. Wet powiedział, że to częsta przypadłość tak jak skostnienie na oczkach, Lucky też ma to tak ogółem.
Po trzecie, najgorsze. Mamy podejrzenie początków zęba olbrzymiego, lewy siekacz. Miałam z tym doczynienia u Wallyego, to był jego jeden z wielu problemów poważnych w tym absolutnie wszystkich przerośniętych i krzywych ząbków, ale widać że to bardzo wczesny etap u Luckyego i obserwujemy co się z tym będzie działo, bo naprawdę różnica jest bardzo minimalna od prawego... Nie będę komentować, jak mnie to przeraziło.