Męczy się ta moja świnka. Nie ma w niej już tej iskierki, chęci życia która była do tej pory. Mam wrażenie że się już poddała

Po rozmowie z dr P podjęłam decyzję o skróceniu jej tej męczarni. To chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu ale wydaje się jedyną słuszną dla niej teraz. Ryczę gdy na nią patrzę. Nie chcę jej przysparzać więcej cierpień, niech już odpocznie.
