
Łączenie świnek
Re: Łączenie świnek
Umycie podłogi nie będzie problemem, ale co z dywanem? Jest ogromny, ciężko by było cały wyprać
Chyba, że łączenie by było w kuchni, tam są tylko kafelki.

Re: Łączenie świnek
Mam problem z moimi chłopakami i proszę o pomoc
Świniaki adoptowałam ze Stowarzyszenia w listopadzie 2013 roku. Od początku były zgrzyty, podgryzienia itp. DT mówił, że u niego było okej, a u mnie to masakra, jednak dopóki nie było krwi to nie rozdzielałam chłopaków. W święta Bożego Narodzenia był pierwszy rozlew krwi więc świniaki zostały rozdzielone.
Była kąpiel, łączenie i względny spokój przez 3 tygodnie, a potem znowu krwawa bójka, rozdzielenie, kąpiel i znowu względne porozumienie przez jakiś czas.
Jednak ostatnio jest coraz gorzej
Fredzio boi się Edzia i ucieka przed nim na półeczkę ( tam Edzio nie wchodzi ). Jednak półka jest stosunkowo mała, a Fredzio potrafi siedzieć tam przez większość dnia
jak zejdzie na dół to Edzio nie atakuje go, jednak wystarczy, że zagrzyta zębami, a Fredzio już ucieka. Zauważyłam też strupki na jego dupci. Na ostatnich wybiegach Fredzio schował się przed Edziem i w ogóle nie biegał ( a wcześniej lubił poszaleć ). Jak go puściłam samego to szalał zadowolony.
Nie wiem co mam zrobić. Przecież świniaki nie mogą tak funkcjonować, żal mi Fredzia. Może chłopaki po prostu do siebie nie pasują? Proszę o jakieś rady

Świniaki adoptowałam ze Stowarzyszenia w listopadzie 2013 roku. Od początku były zgrzyty, podgryzienia itp. DT mówił, że u niego było okej, a u mnie to masakra, jednak dopóki nie było krwi to nie rozdzielałam chłopaków. W święta Bożego Narodzenia był pierwszy rozlew krwi więc świniaki zostały rozdzielone.
Była kąpiel, łączenie i względny spokój przez 3 tygodnie, a potem znowu krwawa bójka, rozdzielenie, kąpiel i znowu względne porozumienie przez jakiś czas.
Jednak ostatnio jest coraz gorzej


Nie wiem co mam zrobić. Przecież świniaki nie mogą tak funkcjonować, żal mi Fredzia. Może chłopaki po prostu do siebie nie pasują? Proszę o jakieś rady

- justynuszek
- Posty: 1678
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:41
- Miejscowość: Sosnowiec
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Re: Łączenie świnek
Mam podobnie z moimi. Ja w końcu rozdzieliłam. Szkoda mi Michala. Gdybym nie zdrowie Leona to bym Michałowi adoptowała kolegę, bo on jest pokojowy a wojownik Leon mieszkałby sam.
- Chrumka
- Moderator globalny
- Posty: 2039
- Rejestracja: 10 lip 2013, 7:56
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Praga Południe
- Kontakt:
Re: Łączenie świnek
Jelonku w kuchni na kafelkach może być jeśli nie ma jakiś niebezpieczeństw, ale trzeba by było jakiś uprany lub nieznany koc położyć albo coś innego aby świnkom nie ciągnęło zimno od podłogi 

Re: Łączenie świnek
justynuszek - mam pytanie, bo piszesz, że rozdzieliłaś chłopaków swoich.
Chodzi mi o to, czy rozdzieliłaś ich bo się ciągle "lali", gryźli, czy jak? Bo moje chłopaki wciąż strzelają zębami, ostatnio zauważyłam u Bogdana rankę na pyszczku i na karku jakby wygryzioną sierść i się zastanawiam, czy się im polepszy i się zakumplują, czy takie zachowanie będzie się powtarzać ciągle..
Albo ktoś kto zdecydował się rozdzielić swoje świnki na stałe, mógłby mi pokrótce napisać, po ilu walkach czy zgrzytach rozdzielił na stałe świnki. Wolałabym tego uniknąć, wiadomo..
Już dwa razy w takim razie Teodor podgryzł Bogdana do niewielkiej krwi. Nadal mieszkają w jednej klatce i są momenty okej, ale często zdarza im się gruchać i trząść tyłkami do siebie no i strzelają zębami. Na wybiegu to samo. Raz się bawią i ganiają za sobą, a za chwilę gruchanie i strzelanie zębami.. Nie wiem trochę co robić, a niedługo idą do większej klatki - 120stki.
Chodzi mi o to, czy rozdzieliłaś ich bo się ciągle "lali", gryźli, czy jak? Bo moje chłopaki wciąż strzelają zębami, ostatnio zauważyłam u Bogdana rankę na pyszczku i na karku jakby wygryzioną sierść i się zastanawiam, czy się im polepszy i się zakumplują, czy takie zachowanie będzie się powtarzać ciągle..
Albo ktoś kto zdecydował się rozdzielić swoje świnki na stałe, mógłby mi pokrótce napisać, po ilu walkach czy zgrzytach rozdzielił na stałe świnki. Wolałabym tego uniknąć, wiadomo..
Już dwa razy w takim razie Teodor podgryzł Bogdana do niewielkiej krwi. Nadal mieszkają w jednej klatce i są momenty okej, ale często zdarza im się gruchać i trząść tyłkami do siebie no i strzelają zębami. Na wybiegu to samo. Raz się bawią i ganiają za sobą, a za chwilę gruchanie i strzelanie zębami.. Nie wiem trochę co robić, a niedługo idą do większej klatki - 120stki.
Re: Łączenie świnek
Większa przestrzeń może złagodzić spory. Moi chłopcy też turkotają na siebie, szczyrkają, a czasem nawet uderzają się zębami. Ja na Twoim miejscu jeszcze bym nie rozdzielała - skoro są momenty spokoju, to może jeszcze się dotrą. W jakim są wieku? To młode świnki? Jeśli tak - to może być przyczyną konfliktów (mogą próbować zmienić hierarchię w stadzie).
Jeśli gnębiony świniak ma półeczkę, na którą może uciec - to tylko lepiej
Dawaj znać, czy coś się będzie z czasem poprawiać!
Jeśli gnębiony świniak ma półeczkę, na którą może uciec - to tylko lepiej

Dawaj znać, czy coś się będzie z czasem poprawiać!
Re: Łączenie świnek
twojawiernafanka, dzięki za odpowiedź.
Są to młode świnki. Mogą mieć około 4 m-cy, kupione z zoologa, dlatego nie jestem pewna dokładnie ich wieku
Są to świnki, które przyszły do sklepu razem (nie wiadomo jednak czy to rodzeństwo). Też myślę, że jeszcze trą się, bo są młode.
Najpierw Bogdan jakby dominował, teraz los się odmienił.
Półka jest, często Bogdan (ten tępiony) ucieka na nią (albo z niej, jeśli Teo się też tam wepchnie), jednak jeśli Teo przyprze go do drugiego kąta, to ze względu na to, że 80-tkę mają, to Bogdan wtedy nie ma za bardzo jak go ominąć i zaczyna się strzelania zębami czy przepychanie. Chociaż zauważyłam ostatnio, że "dominant" Teodor jakby ignoruje strzelanie Bogdana i je sobie sianko, czy coś.
Także w tym upatruję nadzieję, no i liczę na to, że większa klatka też da im większe poczucie własnego kąta.

Są to młode świnki. Mogą mieć około 4 m-cy, kupione z zoologa, dlatego nie jestem pewna dokładnie ich wieku

Najpierw Bogdan jakby dominował, teraz los się odmienił.

Półka jest, często Bogdan (ten tępiony) ucieka na nią (albo z niej, jeśli Teo się też tam wepchnie), jednak jeśli Teo przyprze go do drugiego kąta, to ze względu na to, że 80-tkę mają, to Bogdan wtedy nie ma za bardzo jak go ominąć i zaczyna się strzelania zębami czy przepychanie. Chociaż zauważyłam ostatnio, że "dominant" Teodor jakby ignoruje strzelanie Bogdana i je sobie sianko, czy coś.

- justynuszek
- Posty: 1678
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:41
- Miejscowość: Sosnowiec
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Re: Łączenie świnek
Prawie rok mieszkali razem i był względny spokój.
Leon straszył Michała ale tylko straszył. Ostatnio Michał obrywał po dupce i w końcu Leon mu też na nosie zrobił krechę.
Michał się zaczął stresowac i piszczeć jak Leon był w klatce, cykali zębami i Leon leciał z zębami do Michała jak byk na matadora.
Leon straszył Michała ale tylko straszył. Ostatnio Michał obrywał po dupce i w końcu Leon mu też na nosie zrobił krechę.
Michał się zaczął stresowac i piszczeć jak Leon był w klatce, cykali zębami i Leon leciał z zębami do Michała jak byk na matadora.
Re: Łączenie świnek
Oooj, biedny Michał. Daj mu buziaka ode mnie i chłopaków.
Ja mam wrażenie, że jak już zębami strzelają, to raczej jest to Bogdan ze strachu przed Teodorem. Bo czasami Teo zajdzie mu drogę czy wejdzie w paradę (do beretu, bo już są w nowej klatce i każdy ma półkę z norką, z której korzysta Bogdan, Teodor tylko wszedł do każdej jako pierwszy i się "popadaczkował") i Bodzio ucieka gdzieś w kąt albo wkurza się.
W nowej klatce na razie spokojnie. Zobaczymy czy prześpię noc.

Ja mam wrażenie, że jak już zębami strzelają, to raczej jest to Bogdan ze strachu przed Teodorem. Bo czasami Teo zajdzie mu drogę czy wejdzie w paradę (do beretu, bo już są w nowej klatce i każdy ma półkę z norką, z której korzysta Bogdan, Teodor tylko wszedł do każdej jako pierwszy i się "popadaczkował") i Bodzio ucieka gdzieś w kąt albo wkurza się.

W nowej klatce na razie spokojnie. Zobaczymy czy prześpię noc.

Re: Łączenie świnek
Witam,
Mam 7 letnią samiczkę Różę, jest spokojna, troszkę leniwa oraz od niedawna wielki pieszczoszek i odkąd wzięłam ją ze sklepu, nie miała kontaktu z innymi świnkami. Zastanawiam się nad kupnem/adopcją drugiej samiczki, ale mam parę wątpliwości: co jeśli świnki się nie polubią, albo któraś popadnie w jakąś depresję? A poza tym mam dobry kontakt z Różą i obawiam się że po adopcji następnego prosiaczka może się to zmienić...
Proszę o POMOC
Z góry dziękuję
Mam 7 letnią samiczkę Różę, jest spokojna, troszkę leniwa oraz od niedawna wielki pieszczoszek i odkąd wzięłam ją ze sklepu, nie miała kontaktu z innymi świnkami. Zastanawiam się nad kupnem/adopcją drugiej samiczki, ale mam parę wątpliwości: co jeśli świnki się nie polubią, albo któraś popadnie w jakąś depresję? A poza tym mam dobry kontakt z Różą i obawiam się że po adopcji następnego prosiaczka może się to zmienić...

Proszę o POMOC

Z góry dziękuję
