Asita pisze:Czy Baranek nadal obsmradza kolegę?
Nastała jakaś sprawiedliwość, bo smrodzą sobie obaj, ale głównie na wybiegu i też nie zawsze na siebie, czasem po prostu w swoje ulubione kąty. Właściwie wybieg to złe słowo, bo pobiegają, a potem jest wyleż, wysik i wysmród. To ostatnie regularnie co parę dni, bo jak już nie śmierdzi, to ziemia niczyja i jeszcze ten człowiek niecnie im ją odbierze.
Niedawno zrobiłam zamówienie z Hipcia. Chciałam, żeby chłopaki spróbowały nowych przysmaków. Najbardziej zasmakowała im suszona pokrzywa. W pierwszej kolejności zjadają te twarde łodyżki, a myślałam, że właśnie będą je zostawiać. Ogólnie lubią wszelkie ziółka. Odkryciem jest też paśnik zewnętrzny, który im zakupiłam - nie wierzę, że dopiero niedawno o tym pomyślałam! Nagle zrobiło się mnóstwo miejsca w klatce, siano się nie marnuje. Niby rozsypuje się przy nakładaniu na zewnątrz, ale przecież na wybiegu przyjdą i sprzątną
Kompletnie zapomniałam o zmontowaniu tego filmiku z łączenia z Potworem. Ale mam nowe foty - no, też nie nowe, po prostu ciągle zapominałam je przerzucić. Mam uzasadnione kłopoty z pamięcią

A co do fotek - wzięłam chłopaków na kolana i jak widać, podobało im się. Zdjęcia niestety słabej jakości, bo z telefonu (a mój telefon do nowych nie należy), ale przygnieciona trzodą nie miałam jak ruszyć się po aparat, a też musiałam je robić jedną ręką, bo drugą trzymałam Leona, żeby nie stoczył mi się po nodze.
Leżeli sobie tak - nie widać tu dokładnie, ale Leonek "wisiał" na spadku, ja go podtrzymywałam ręką, żeby nie spadł (stąd tylko jedna wolna ręka na robienie zdjęć). Dobrze mu tak było, to sobie wisiał długo.
Czuły Baranek
Tak Leonkowi sterczała stopa - nie mogłam na zdjęciu pokazać, jak lubi mizianie po niej, bo nie miałam trzeciej ręki, ale zapewniam, że cały czas się dawał miziać po stopie.
Próba portretu
Potem trochę się pozmieniało, bo Baran tak się przytulił do Leona, że ten już całkiem się zaczął zsuwać
Portret Baranka
Przytulaki raz jeszcze
Przyszło mi do głowy, że jak Święta idą, to może by Baranka do święconki wsadzić, w końcu baranek wielkanocny musi być... tylko, że do mojego koszyka z trudem zmieści się sam Baranek, a jaja to już tylko jego własne
