Więc tak:
Rana na tyłeczku Rinu - lepiej. Ale zupełnie nie rozumiem, co się z nią dzieje. Jednego dnia miał gładką, łysą powierzchnię z jedną szramą jak od ugryzienia, drugiego tych szram było więcej

Nie wiem, czy to typowe dla grzybicy, takie szramy, czy to znowu jakiś usłużny kolega.
To pierwszy przypadek w historii mojego 7 letniego DT, kiedy mam w domu świnki z grzybicą i ciągle mam wrażenie, że poruszam się po omacku. Nie wiem co jest "normalne" w tym schorzeniu, a co nie (leczyłam raka, zapalenie płuc, pododermatitis w najcięższej formie - ale nigdy grzybicy i innych chorób skóry!).
Rinu i Tilu - najmniejszy białasek, też z ranką na nosku po ugryzieniu,pojechali dziś do swojego DS. Iza będzie kontynuowała leczenie. Mam nadzieję, że w zestawie 2+0, skończą się te wszystkie bójki, rany i sadzące się na nich grzyby.
Aha: Pucka, twoja śliczna różowa norka pojechała w posagu z chłopaczkami
Maru, pan ciekawski - świnek z pogryzionym pyszczkiem. Okazało się, że mały nie ma grzyba tylko zapalenie od ugryzień koleżków. Smaruję mu pysio dwa razy dziennie twoim lekrastwem i smaruję potem tridermem. Ładnie się goi.
Wczoraj wypatrzyłam, że ma też ranę w kąciku pyszczka, też od ugryzienia. Przemyłam wodą utlenioną (bo nie wiedziałam, jak błona śluzowa zareaguje na ten brązowy płyn do przecierania pysia).
Toru, świnek z cicha pęk - jak przypuszczam aktywny udziałowiec w podgryzaniu innych świnek. Jest praktycznie identyczny jak Tilu i szczerze mówiąc nie mam do końca pewności, czy mam u siebie Tilu czy Toru. Ale chyba Toru - różniły się od siebie tylko w małym stopniu wagą. Tilu był najmniejszy.
Ten ma się dobrze: bez grzyba, bez ran.
Niedługo założę im wątek. Maru chwilowo nie wygląda pokazowo z podgolonym pysiem, ale postaram się go cyknąć z tego lepszego profilu, z drugiej strony.