@sosnowa, @Elurin, to wreszcie sie poznaliście?
BTW z pobieraniem krwi u Jantara była też masakra, musiał dostać nawodnienie, żeby coś poszło. Popatrzyłam na niebo - w nowiu jesteśmy chyba? Może tutaj leży przyczyna?
Puchate Siły znowu we dwoje
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23197
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
- Elurin
- Moderator globalny
- Posty: 2666
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:43
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Pod koniec lutego, jak byłem z Cześkiem. Krótko przed jego śmiercią.porcella pisze:@sosnowa, @Elurin, to wreszcie sie poznaliście?
Peu importe notre âge
On est tous écoliers
Il faut tourner des pages
Réapprendre à voler
Par Lynda Lemay
On est tous écoliers
Il faut tourner des pages
Réapprendre à voler
Par Lynda Lemay
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Jak bylaś z Pontusem w medicavecie, kiedy to doszło do starcia o cykorię, Elurin też był, wtedy widziałm pierwszy raz Gilberta.
U nas od wczoraj Karnawał w Rujo
Już wiem na pewno, że Grawiśce odbija regulranie co 2,5 tygodnia, do 3, czyli ruja tak na nią działa. Przynajmniej widać, że taka strasznie chora to ona chyba nie jest. W klatce zapach piżma jakby, typowy dla niej w takich razach, samba turrkotta tańczona na okrągło. Dziś o świcie się zaczęło, Grawiśka waliła w kraty do Turbuli, gadała coś cały czas pod nosem sopranem i co chwila wskaiwała na hamak o strony Turbenckiej turkocząc i kręcąc kuprem jak nie wiem. Nie jadła nawet, zbyt zaabsorbowana, tymczasem waga niestety jakby spadała. Uznałam, że jak wyjmę je na wybieg wcześnie to może dostęp do obiektu pożądania ją uspokoi i zachęci do michy, zwłaszcza, że zapewne obiekt i micha będą znajdować się blisko siebie
I zaczęło się szaleństwo, nakręciłam film, ale nie umiem go wstawić, Tubula jest zestresowana jak nie wiem bo ta futrzana ją cały czas obskakuje turkocząc i nawet skubie po tyłku i bokach (bez krwii sierści, ale jednak). Turbula reaguje tylko doprowadzona do ostateczności i tylko obronnie na razie przynajmniej. Czasem turkocze basem, jak hipopotam. Grawiśka tak mało je, że dałam jej w strzykawce ratunkowej herbi care i owsianki JR Farm. Herbicare z niechęcią, ale jadła, owsiankę też bez entuzjazmu.
Teraz się zmęczyły trochę, robią dłuższe przewy, w tym na jedzenie, uffff.
O, znowu się zaczyna. Może się Turbula podda i będzie wreszcie spokój?
Actha, wyniki krwi wskazują, że Grawiśia ma problem z wątrobą, wysokie transaminazy.
Dostała ten sam lek na wąrobę,co Turbulencja w trakcie fulkonazolu przyjmowałai jeszcze ma do środy. Grawiśka będzie to brała miesiąc.
U nas od wczoraj Karnawał w Rujo

Już wiem na pewno, że Grawiśce odbija regulranie co 2,5 tygodnia, do 3, czyli ruja tak na nią działa. Przynajmniej widać, że taka strasznie chora to ona chyba nie jest. W klatce zapach piżma jakby, typowy dla niej w takich razach, samba turrkotta tańczona na okrągło. Dziś o świcie się zaczęło, Grawiśka waliła w kraty do Turbuli, gadała coś cały czas pod nosem sopranem i co chwila wskaiwała na hamak o strony Turbenckiej turkocząc i kręcąc kuprem jak nie wiem. Nie jadła nawet, zbyt zaabsorbowana, tymczasem waga niestety jakby spadała. Uznałam, że jak wyjmę je na wybieg wcześnie to może dostęp do obiektu pożądania ją uspokoi i zachęci do michy, zwłaszcza, że zapewne obiekt i micha będą znajdować się blisko siebie

I zaczęło się szaleństwo, nakręciłam film, ale nie umiem go wstawić, Tubula jest zestresowana jak nie wiem bo ta futrzana ją cały czas obskakuje turkocząc i nawet skubie po tyłku i bokach (bez krwii sierści, ale jednak). Turbula reaguje tylko doprowadzona do ostateczności i tylko obronnie na razie przynajmniej. Czasem turkocze basem, jak hipopotam. Grawiśka tak mało je, że dałam jej w strzykawce ratunkowej herbi care i owsianki JR Farm. Herbicare z niechęcią, ale jadła, owsiankę też bez entuzjazmu.
Teraz się zmęczyły trochę, robią dłuższe przewy, w tym na jedzenie, uffff.
O, znowu się zaczyna. Może się Turbula podda i będzie wreszcie spokój?
Actha, wyniki krwi wskazują, że Grawiśia ma problem z wątrobą, wysokie transaminazy.

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
No to mamy wesoło.
Obie dziewczyny nadal okropnie zadrożdżone, mają też gorączkę i są wzdęte jakby miały rodzić. Turbulencja zrobiła wczoraj boba oblepionego z jednej strony gęstą białą substancją, konsultowałam telefonicznie, pierwsza diagnoza była, że to śluz w wyniku podrażnienia jelita grubego (tyz piknie), ale jak dzis pokazałam zdjęcie tego bobka
to jednak wygląda na grzyb
Byłam z nimi w medicavecie, dobrze, że spotkałam Elurina bo trzymał Grawiśkę przy zastrzyku. Była jedna pani doktor, która jednoczesnie obsługiwała telefon, ogólnie masakra.
Dziewczyny do poniedziałku maja obie być na sianie i suszkach, nawet bez granulatu. Biedaki.
Jedyna dobra wiadomość, to że Grawisia ładnie przybrała na wadze, nigdy tyle przez tydzień jej się nie udało, a tu trzeba jej zabrać care+.
W ponidziałek wizyta u dr Kasi.

Obie dziewczyny nadal okropnie zadrożdżone, mają też gorączkę i są wzdęte jakby miały rodzić. Turbulencja zrobiła wczoraj boba oblepionego z jednej strony gęstą białą substancją, konsultowałam telefonicznie, pierwsza diagnoza była, że to śluz w wyniku podrażnienia jelita grubego (tyz piknie), ale jak dzis pokazałam zdjęcie tego bobka


Byłam z nimi w medicavecie, dobrze, że spotkałam Elurina bo trzymał Grawiśkę przy zastrzyku. Była jedna pani doktor, która jednoczesnie obsługiwała telefon, ogólnie masakra.
Dziewczyny do poniedziałku maja obie być na sianie i suszkach, nawet bez granulatu. Biedaki.
Jedyna dobra wiadomość, to że Grawisia ładnie przybrała na wadze, nigdy tyle przez tydzień jej się nie udało, a tu trzeba jej zabrać care+.
W ponidziałek wizyta u dr Kasi.
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Post po poście, ale trudno.
Grawisia na sianie i suszkach zaczęła lecieć z wagi na łeb na szyję, więc dodałam jej granulaty. Ona jest za młoda i za chuda na takie numery. Turbulencja jakby trochę mniej wzdęta, ale ciągle jednak, to mi się zaczyna mocno nie podobać. Poza tym w dobrej formie, wczoraj byla tylko bardziej wściekła niż normalnie, bo jak świnia głodna to zła ( mimo góry siana i suszków oczywiście)
Na rękach obie sa niesamowitymi przylepami. Teraz Grawisia ma tak, że jak się czuje niepewnie, to jednym susem wskakuje mi pod szyję gdzie ma azyl, bo moja żelazna zasada brzmi, że tam nic złego ani stresującego nie może ją spotkać, żadnych leków, czesania, strzyżenia etc. ostanio też jest zdecydowanie bardziej naleśnikowa, widać dorośleje. Potem sobie odbija na wybiegu, gdzie nadal rozmazuje się w oczach, tak zasuwa.
Turbula nigdy jeszcze nie miała dość przytulania się do człowieka. czasem tylko jak się potem wstaje to boby się sypią, lub coś się leje....
ostatni zaczęła sygnalizować, że trzeba jednak ją na chwilę postawić w klatce lub na wybiegu bo ma pilną sprawę do załatwienia. Jest też zupełnie inna w dotyku, nie dość, że niesamowicie wygłaskana, to jeszcze podprężona i ufna, a futro jej tak urosło, że na karku, gdzie od chowania się pod kołowortem szynszyli
miała wytarte tak, że skóra prześwitywała teraz ma prawie grzywę. Są niesamowicie kochane obie.
Grawisia na sianie i suszkach zaczęła lecieć z wagi na łeb na szyję, więc dodałam jej granulaty. Ona jest za młoda i za chuda na takie numery. Turbulencja jakby trochę mniej wzdęta, ale ciągle jednak, to mi się zaczyna mocno nie podobać. Poza tym w dobrej formie, wczoraj byla tylko bardziej wściekła niż normalnie, bo jak świnia głodna to zła ( mimo góry siana i suszków oczywiście)
Na rękach obie sa niesamowitymi przylepami. Teraz Grawisia ma tak, że jak się czuje niepewnie, to jednym susem wskakuje mi pod szyję gdzie ma azyl, bo moja żelazna zasada brzmi, że tam nic złego ani stresującego nie może ją spotkać, żadnych leków, czesania, strzyżenia etc. ostanio też jest zdecydowanie bardziej naleśnikowa, widać dorośleje. Potem sobie odbija na wybiegu, gdzie nadal rozmazuje się w oczach, tak zasuwa.
Turbula nigdy jeszcze nie miała dość przytulania się do człowieka. czasem tylko jak się potem wstaje to boby się sypią, lub coś się leje....


- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23197
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Hmmmm Turbula regularnie obsikiwała mojego zięcia, inna sprawa, że nie słuchal, kiedy mu mówiłyśmy, że trzeba ją puścić, bo się kręci...
Fotę tej grzywiastej byś dała?
Fotę tej grzywiastej byś dała?
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Przykro czytać o kłopotach dziewczynek. Mam nadzieję, że choróbsko wkrótce pójdzie precz. Bo ile można męczyć takie słodkie świnki?
Zazdroszczę Ci przytulanek. Moi panowie siedzą na kolanach spokojnie dopóki mam coś dla nich dobrego. Jak się skończy, to oni w drogę po kanapie
.
Zazdroszczę Ci przytulanek. Moi panowie siedzą na kolanach spokojnie dopóki mam coś dla nich dobrego. Jak się skończy, to oni w drogę po kanapie

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Pulpecjo, może nie są tacy przylepni, ale jacy są cudni!
Dzieczynom lepiej, Tubenckie boby wreszcie na wystawę i brzucho mięknie.
Wczoraj kupiłam taką torbę na ramię do przewożenia małych psów
na wypadek, gdyby obie trzeba było gdzies przetransportowac na mały dystans bez stresu z przedzielonym kabrioletem
Postawiłam im na wybieg by sie zapoznały i okazało się, że pańcia nigdy jeszcze takiej uciechy świniom nie zrobiła. Zabawa była wielogodzinna i to w najlepszej zgodzie!

wybieg jest duży, tylko z tej perspektywy na zdjęciu tak ciasno wygląda

A oto i grzywa Porcello, na ile ją na zdjęciach znalazłam
(kapcioch jest xl oczywiście)


Dzieczynom lepiej, Tubenckie boby wreszcie na wystawę i brzucho mięknie.
Wczoraj kupiłam taką torbę na ramię do przewożenia małych psów



wybieg jest duży, tylko z tej perspektywy na zdjęciu tak ciasno wygląda

A oto i grzywa Porcello, na ile ją na zdjęciach znalazłam



- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23197
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Pięknie! W ogóle nie widac, żeby różowe prześwitywało 
A myślisz, że jak one na tym wybiegu takie zgodne, to nie mogłyby razem zamieszkać?

A myślisz, że jak one na tym wybiegu takie zgodne, to nie mogłyby razem zamieszkać?
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Juz byśmy je w długi weekend łączyli w klatce, gdyby nie te cholerne drożdże
. Teraz trzeba im dać spokój, żeby z tego wyszły. Jak się ogarną to wtedy zadziałamy.
Chyba działa ta nystatyna, bo Grawiśka teraz tyje 10g dziennie a nie tygodniowo. Pierwszy raz odkąd jest u nas. Nasuwa się przypuszczenie, że ona z tymi drożdżami do nas przybyła z zoologa. Miała badanie bobow na pasożyty jak miała ze 2,5 miesiąca, ale na grzyby nie, nikt na to nie wpadł. Z drugiej strony, cały prawie czas miała świetne boby, apetyt i dopiero niedawno zaczęły sie problemy z wzdęciami. To są skomplikowane strzorzenia.
Transporter nadal wymiata. Jest lepiej, tylko żal patrzeć na tą piękną botwinkę na straganach, i kalarepę, trawa i mlecze się zielenią, a jeszcze Pelcia sugerowała szczaw?

Chyba działa ta nystatyna, bo Grawiśka teraz tyje 10g dziennie a nie tygodniowo. Pierwszy raz odkąd jest u nas. Nasuwa się przypuszczenie, że ona z tymi drożdżami do nas przybyła z zoologa. Miała badanie bobow na pasożyty jak miała ze 2,5 miesiąca, ale na grzyby nie, nikt na to nie wpadł. Z drugiej strony, cały prawie czas miała świetne boby, apetyt i dopiero niedawno zaczęły sie problemy z wzdęciami. To są skomplikowane strzorzenia.
Transporter nadal wymiata. Jest lepiej, tylko żal patrzeć na tą piękną botwinkę na straganach, i kalarepę, trawa i mlecze się zielenią, a jeszcze Pelcia sugerowała szczaw?