Asita pisze:Czy jak maluszek będzie już u pani terapeutki, czy ona będzie z nim chodzić do weta na te wszystkie badania, rtg i leczenie?
Myślę, że to, jak będzie wyglądała kwestia ewentualnej dalszej diagnostyki czy kontroli weterynaryjnej, będzie zdeterminowane ustaleniami pomiędzy SPŚM a panią Krzysztofą. Tego na jakich zasadach, finansowanie itd. Jak można było już zaobserwować na wątku Teosia - DT są pod względem decyzyjnym mocno ograniczone i to nie do nich należy decydujący głos. Natomiast w sytuacji, gdyby coś się zdarzyło, Teoś poczułby się źle - gwarantuję w ciemno, że Teoś będzie "zaopiekowany". Zaplecze jest, i to całkiem blisko p. Krzysi i/lub z dobrym dojazdem. P. Krzysztofa nie zostanie też z tym sama w kwestii pomocy tu, na miejscu.
Asita pisze:I czy będzie nas informować co do postępów Teosia?
Nie wyobrażam sobie, by choćby Iza czy dr Anna pozwoliły na sytuację, w której nie byłoby kontaktów pomiędzy nimi a p. Krzysią i odwrotnie. W kwestii relacji bezpośrednich, przede wszystkim na wątku, nie chciałabym się wypowiadać za p. Krzysię, ale jako że już teraz ma całe mnóstwo obowiązków, a opieka nad Teosiem i jego rehabilitacja - to dużo kolejnych, nie chciałabym, by została obarczona jeszcze oczekiwaniami częstych, dokładnych i obszernych raportów. Chętnie się tego podejmę, także z tego względu, że jestem z p. Krzysią w stałym kontakcie, często bywam u niej w gabinecie w godzinach przyjęć klientów (mniej - pacjentów). A, jakby nie było, to za moją sprawką się wciągnęła w trudną opiekę nad Teodorem i tak samo bardzo, jak chcę, czuję się zobowiązana do pomocy - przede wszystkim pani Krzysi.