Strona 26 z 82
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 17:54
autor: porcella
Moje karzełki myślę, że jednak doznali ubocznych skutków penicyliny. Uratowała ich i trochę zabiła.
Wszystkie badania wyszły im dobrze, to pojechałam na usg z podejrzeniem tego krążenia wrotno-obocznego. Dr Marciński wymemłał głowicą Casanovę od stóp do głów i w końcu jedyne, co wyszło - poza szczurzymi wymiarami narządów - to zbyt cienkie ścianki jelit. Niedorozwój tego narządu równa się upośledzone wchłanianie i to się zgadzało - chłopcy żarli na potęgę, bobczyli na sucho i nie rośli. Wydaje mi się, że po L-glutaminie ruszyli, ale mógł to być zbieg okoliczności. Teraz ważę ich rzadko, przybierają choć są nadal mali, więc myślę, że poprawia się też budowa ich kości.
Hasło karłowatość przysadkowa padalo kilka razy, ale bez przekonania.
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 18:04
autor: martuś
Dziwne z tym przybieraniem

Gdyby faktycznie był chory to stałby w miejscu a on raz w bardzo szybkim tempie rośnie a później nic

Pod żadną chorobę to nie pasuje

Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 18:34
autor: porcella
jeżeli to problem z wchłanianiem i np nie trawi jakiegoś konkretnego składnika, to może zależeć od jedzenia - a to juz temat na domową obserwację.
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 18:41
autor: boe22
Też ręce rozkładam....
Zbadamy i zajrzymy dosłownie wszędzie, to może dobry wet jakieś konkretne wnioski wyciągnie. Ja nie mam pomysłów.
Chociaż z Kotletem jak był mały też były problemy...
Tak mi świta(ale specem nie jestem), czy nie jest to powiązane ze stosowaniem antybiotyków w 'świńskim dzieciństwie'. Innych zależności nie znajduję. Czy to możliwe, żeby odbijało się to na 'normalnym'- miarowym rozwoju?

Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 18:56
autor: boe22
porcella pisze:jeżeli to problem z wchłanianiem i np nie trawi jakiegoś konkretnego składnika, to może zależeć od jedzenia - a to juz temat na domową obserwację.
Ta teoria upada, bo dietę mają różnorodną, ale nie podaję naprzemiennie tzn. że np. jedzą coś przez 2 tygodnie, a później przez kolejne 2- nie.
Podajemy wszystko codziennie, co dwa dni, ale w związku z tym, że to wiele różnych rzeczy, to w niewielkich ilościach, bo z wielu różnych warzyw i zielsk po trochu- robi się już gar surówki.
Staram się niczego nie odstawiać na dłużej, bo nagłe zmiany żywieniowe mogą się nie przysłużyć.
Tak więc zmian żywieniowych nie ma, ale nadal ma skoki.
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 21:38
autor: boe22
Siedzę u weta....nie wiem co dalej...naprawdę nie mamy szczęścia....
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 21:39
autor: urszula1108
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 21:57
autor: magmagpie
boe22 pisze:Siedzę u weta....nie wiem co dalej...naprawdę nie mamy szczęścia....
no pisz co się dzieje, bo mi nerwy siądą
Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 21:58
autor: porcella
Ojej, który chory?

Re: Moje szyneczki ;)
: 26 lut 2018, 22:09
autor: sosnowa
O rety. Trzymam