CAVIARNIA

Jak tam zdrowie i lucerna?

Lucerna zjadana w oszałamiającym tempie, nawet małemu Kafelkowi smakuje ( torba lezy bezpiecznie i czeka na własciciela ) A Zuzia zdrowa i dziś szczesliwie zdjęte ma szwy. Wszystko się ślicznie zrosło, a ona była bardzo grzeczna, nawet nie drgneła przy zabiegu!!!
Teraz czeka mnie jeszcze kontrola Myszy, bo z nia nie byłam i polecono mi zrobic tzw zeskrobine u Gruszy, Zbadamy pod mikroskopem co tam ona ma w tej skórze, ze się tak drapie. Madzia mi pisała, ze jej mama miała robiony taki zabieg i wyszedł świeżbowiec. Bardzo się zmartwiłam tym. Tylko Grusza jest od ponad roku już w Polsce , a zmoimi świnkami 7 mies i chyba by je pozarażała, gdyby cos takiego było. No nic zbadam, wystraszyłam się bardzo....

Jaka cudna mała hipcia! Gratuluję nowego dzieciaczka Jolciu!

Brawo Zuzia!

Malutki Kafelek i dziewczynki ..










dziekuję foggy

Kochana, gdzie taką piękną kukurydzę dorwałaś?

Kaflince się chyba podoba w nowym domku - tyle dużych cioteczek, i do tego jedna całkowicie łysa!

Foggy pisze:Kochana, gdzie taką piękną kukurydzę dorwałaś?

Kaflince się chyba podoba w nowym domku - tyle dużych cioteczek, i do tego jedna całkowicie łysa!

kukurydzę kupuję na bazarku , Mała jest przesłodka i wcale się nie boi takich dużych świnek a sama to maleńtwo jest

Eh ta jej świrująca waga. Super się trzyma mimo wszystko, spodziewałam się dużego spadku związanego ze stresem. Jednego dnia zabrana od mamy, wywieziona burczącym czymś daleko i skazana na piski zachwytu i stado obcych bab! ;d

Nejvii pisze:Eh ta jej świrująca waga. Super się trzyma mimo wszystko, spodziewałam się dużego spadku związanego ze stresem. Jednego dnia zabrana od mamy, wywieziona burczącym czymś daleko i skazana na piski zachwytu i stado obcych bab! ;d

zaraz stado a co powiedzieć o 3 groźnych ciotkach?? dwóch kudłatych i jednej gołej, ale wrednej???

trawę przyniosłam

Dzielna Zuzieńka. Wiedziała, że tak trzeba, że lekarz jej pomaga. Dobrze, że już po wszystkim, Jolu. I kamień z serca.

A Kafelek spisuje się na medal w nowym stadku. Radzi sobie znakomicie

Ach, a jaki ten kafelek cieplutki i z delikatną skórką. I odważny. Te kudłate ciotki taaakie wielkie. W porównaniu z nimi to moi panowie to jakaś drobnica. Świneczki cudowne po prostu! Cieszę się, że mogłam osobiście pomiziać golaski. Pierwszy raz takie cóś widziałam na własne oczy. Choć już chyba mówiłam ci, że w zeszłym tygodniu to ja zszokowałam kogoś, pokazując moje maluchy: "One mają sierść! Od kiedy świnie mają włosy!?" No cóż, trzoda chlewna pewnie niecodziennie chadza w futrze. Prawdziwa świnia, jest goła i różowa. A i próbuję podpatrzyć dietę cud, bo wg mnie świnie zawsze są za chude i za mało jedzą... Czyżby tajemnicą krągłych kształtów u świnek była kolba kukurydzy!?