
Tazos & Cheetos [*] & Malwinka - Tazos chory
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
A może ona woli żyć złudzeniami jednak 

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Powiem Wam, że to jest jakaś masakra...dwa małe oszołomki, a ich klamoty zajmują tyle miejsca, że brakuje dla nas. Wszystkie wyjazdy planowane pod prosiaki, czy będzie się miał nimi kto zająć. Zakupy, sprzątanie z racji prosiaków prawie codziennie. Nie mówiąc o prosiakowym praniu, sianie i bobkach w całym mieszkaniu.
Ale jak słysze kwiiiiii i tupot małych nóżek to nie żałuję;)
A dyktatorem jestem, dyktuję który gdzie ma leżeć, albo z której strony jeść siano, żeby awantur nie było
Ale jak słysze kwiiiiii i tupot małych nóżek to nie żałuję;)
A dyktatorem jestem, dyktuję który gdzie ma leżeć, albo z której strony jeść siano, żeby awantur nie było

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Infrared witaj w klubie, bo ja planuje wakacje i od razu opiekunke do swinek musze znalezc v
wszystko sie kreci wokol tych malych wariatow, ale tez nie zaluje.

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Ja się już przyzwyczaiłam.
Tylko czasami strasznie mi żal jak myję podłogę, bo wiem, że już za chwileczkę, już za momencik, znowu ktosie - prosie przywloką siano, boby i płyny, albo będę sprzątać w klatkach i wszystko się uwala.
Z tym miejscem to prawda: kosz na balkonie na świnkowe brudy, duża szafka na wylewające sie domki, sromki, nory, wory, siano, ziarno, tunele, manele. Osobne miejsce na wyposażenie wybiegu, osobne dwie półki na leki, strzykawki, młynki do mielenia cavii dla chorych, pojemniczki itp. itd.
Czasami mam wrażenie, że one mieszkają ze mną, a ja gościnnie z nimi
Tylko czasami strasznie mi żal jak myję podłogę, bo wiem, że już za chwileczkę, już za momencik, znowu ktosie - prosie przywloką siano, boby i płyny, albo będę sprzątać w klatkach i wszystko się uwala.
Z tym miejscem to prawda: kosz na balkonie na świnkowe brudy, duża szafka na wylewające sie domki, sromki, nory, wory, siano, ziarno, tunele, manele. Osobne miejsce na wyposażenie wybiegu, osobne dwie półki na leki, strzykawki, młynki do mielenia cavii dla chorych, pojemniczki itp. itd.
Czasami mam wrażenie, że one mieszkają ze mną, a ja gościnnie z nimi

Ostatnio zmieniony 29 kwie 2015, 13:32 przez DankaPawlak, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Tsaaa, też mam życie poukładane pod "kto się zajmie zwierzyńcem"
I osobne pranie, i szafkę i w ogóle...

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Oooo tak! TŻ potwierdzaDankaPawlak pisze:Czasami mam wrażenie, że one mieszkają ze mną, a ja gościnnie z nimi

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Jak pisałam kiedyś, Tazos uwielbia wizyty u weterynarza.
Nie byliśmy już prawie trzy miesiące, myślał i myślał, i wymyślił. Symuluje.
Niby nic mu nie jest. Kwiczy, rzuca się na żarcie, sierść ma błyszczącą, bobczy normalnie, ale jest...dziwny. Może mieć to związek z dominacją Cheetosa, który nadal trwa w bojowym nastroju (aczkolwiek już łagodniej).
Tazos to taka ułożona świnka, przewidywalny do bólu, a teraz bardziej wiem, co zrobi Cheetos niż ten mały oszołom. Chowa się gdzieś po kątach - nie to, żeby cały czas, ale jednak, nie wyciąga już tak łapiszczy, jak zawsze. No nie wiem, jakby był...nieszczęśliwy? Potrafi na przykład siedzieć przed wejściem do klatki, jakby się nie mógł zdecydować, wejść, nie wejść?
Eech. Zobaczymy do poniedziałku.
Nie byliśmy już prawie trzy miesiące, myślał i myślał, i wymyślił. Symuluje.
Niby nic mu nie jest. Kwiczy, rzuca się na żarcie, sierść ma błyszczącą, bobczy normalnie, ale jest...dziwny. Może mieć to związek z dominacją Cheetosa, który nadal trwa w bojowym nastroju (aczkolwiek już łagodniej).
Tazos to taka ułożona świnka, przewidywalny do bólu, a teraz bardziej wiem, co zrobi Cheetos niż ten mały oszołom. Chowa się gdzieś po kątach - nie to, żeby cały czas, ale jednak, nie wyciąga już tak łapiszczy, jak zawsze. No nie wiem, jakby był...nieszczęśliwy? Potrafi na przykład siedzieć przed wejściem do klatki, jakby się nie mógł zdecydować, wejść, nie wejść?
Eech. Zobaczymy do poniedziałku.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Ojej ...
Może spróbuj rozdzielić im klatki i poobserwuj jak sobie radzą oddzielnie, tak przez miesiąc.
Z twojego opisu wynika, że Tazos jest nieszczęśliwy i już nie jest taki ufny. Myślę, że to może chodzić o obecność Cheetosa, który nieźle mu najwyraźniej daje w kość
Gdyby Tazos mial trochę "grubszy pancerz" pewnie by tego nie było, ale mały wrażliwiec najwyraźniej mocno przeżywa ...
Może spróbuj rozdzielić im klatki i poobserwuj jak sobie radzą oddzielnie, tak przez miesiąc.
Z twojego opisu wynika, że Tazos jest nieszczęśliwy i już nie jest taki ufny. Myślę, że to może chodzić o obecność Cheetosa, który nieźle mu najwyraźniej daje w kość

Gdyby Tazos mial trochę "grubszy pancerz" pewnie by tego nie było, ale mały wrażliwiec najwyraźniej mocno przeżywa ...
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Aj! Infrared! Mój Żurek to samo! Wszystko ok, ale 2 dni temu, jak im sprzątałam, to on po sprzątaniu w ogóle nie chciał wrócić do zagrody. Alfredo już tam działał w środku w świeżym sianie, a Żurek wlazł pod taborecik i tam siedział. Jak go chciałam zachęcić, to podszedł do wejścia, ale tylko powąchał i wrócił do taboretu.... Uszykowałam więc mu tam stanowisko z jedzeniem i piciem i poszłam sobie. Teraz siedzi często na swoim nowym pięterku, gdzie nie wchodzi Alfredo i też nawet się nie rozpłaszczy. A tylko wspomnę, że tak jak Cheetos daje popalić Tazosowi, tak Alfredo (który jest młodszy) daje popalić Żurkowi. Tzn nie gania go, ale okropnie mu przeszkadza w jedzeniu, Żurek je zawsze spokojnie, Alfredo jak wariat i ciągle wyrywa Żurkowi albo przeciąga miskę tylko do siebie, chociaż jest obok druga....... Może świnki też od czasu do czasu mają dość tego świata i muszą się trochę wyciszyć... 

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
Przykro czytać o smutnym świnku... Mam nadzieję, że niedługo się te dominacyjne historie skończą i Tazos odzyska spokój...