CAVIARNIA

Jesteście pewni, że ta padaczka to nie świerzb? czy przy padaczce świnka się drapie?
Szkoda, że ec.

Co ja mogę na to odpowiedzieć. Dwa razy oglądała go podobno super wetka od świnek. Dała Zefirkowi jedynie lek na wszoły. Oglądam jego skórę i nie wygląda podejrzanie. Futerko ładnie rośnie, zaczyna się błyszczeć. Nie wiem, czy jeszcze naciskać na pobranie zeskrobiny ze skóry do badania.
A przy padaczce świnka może się drapać, znalazłam coś na ten temat. To bezwarunkowe ruchy kończyn, które po prostu przypominają drapanie.

justynuszek pisze:Biedny
Rozumiem, że zostaje u was jako DT do czasu znalezienia domku?

No tak, chociaż my nie mamy statusu DT. Nie ma mowy, żebym zwróciła go do tamtego domu, chociaż zawarłam taka ustną umowę z poprzednią właścicielką, bo równie dobrze mogłabym go wyrzucić na pobliski trawnik. Los nam go podrzucił i miejmy nadzieję, że jednak będzie z tego coś dobrego.

A badanie na e.c. miał? Np.z krwi?

Tak, właśnie dziś otrzymaliśmy wyniki badania krwi. Koniec złudzeń. Jedyna nadzieja, że może jakiś domek z inną samotną świnką z e.c. przygarnie tego naszego gamonia. Na adopcję czeka tu kilka takich świnek z e.c.: Remek, Rozmaryn i Twój Rob Joanka. Ale nasz świnek jest w trakcie leczenia. Myślę, że owe padaczkopodobne napady mają związek z e.c. i chyba te zapalenie stawów, ale to mu już prawie wyleczyliśmy, pozostała jedna sztywna nóżka no i chybotliwe chodzenie. Ani kręcz, ani bieganie w kółko Zefirka nie dopadło.

Też myślę, że te padaczkowe napady to wynik uroczego pierwotniaczka. No to teraz w ruch fenbendazol i leczenie Was czeka.

Byliśmy wczoraj u weta po leki dla Zefira. Boziu, jaka długa lista! Umijopet, Cebion, Milgamma, Panacur (fenbendazol), Genomune, Bactrim, Karsivan i Nootropil. Przy okazji zrobiliśmy przegląd Morfeusza. Świnek na stole od razu rozłożył swe wdzięki, mizdrzył się do wetki i wywalił stopy (zdrajca). Wetka zakochała się w nim oczywiście, a najbardziej w jego aksamitnych stopiszczach i oczkach jak u bernardyna. Miłości z tego raczej nie będzie, bo po zważeniu prośka (1300g) kazała zmniejszyć mu rację żywieniową o połowę i jeszcze pobrała krew z nóżki (pół Bytomia słyszało). Jeśli chodzi o psychikę, Morfi na szczęście radzi sobie w pojedynkę, pod warunkiem że jest blisko nas. Ma prawie stały wybieg w naszym "salonie", gdzie podsypia na 1500 słodkich sposobów, ale też popcorni i odstawia dzikie harce. Wiem, że powinniśmy podjąć decyzję, czy dobieramy mu świnkę, bo z Zefirkiem jednak nigdy nie spotka się na wybiegu, chyba że też ma to e.c., a nawet nie wiemy (postanowiłam zrobić mu takie badanie pod koniec wakacji). Na razie za dużo jak dla mnie zmartwień z Zefirem, nadprogramową świnką. Zdecydowanie nie mam miejsca na dwa stadka w domu, bo to nie tylko dodatkowa klatka, ale też wybieg, więc sytuacja jest bardzo trudna i mnie dobija

1300 dla samca to sporo, ale bez przesady.

sosnowa pisze:1300 dla samca to sporo, ale bez przesady.

Morfeusz też tak uważa

Morfeusz bardzo dobrze uważa A co powiecie na to, że moja świnkodziewczynka ważyła ponad 1300g?