Strona 267 z 363
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 06 sty 2018, 22:43
autor: Dzima
Śliczne kulki! Dosłownie....kulki
To ile tam Matyldzia waży? Chimera jakieś 2 tyg temu 1189g
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 06 sty 2018, 22:57
autor: Siula
EE tam kulki.
Ostatnie ważenie 3 dni temu: Matylda 1218g, Tosia 1075g,Misia 1007g, Fisiąg 900,
Dostają maluteńko granulatu, mało korzennych i dużo zieleniny. Najważniejsze,że wsuwają CC

, jak się nie ma co się lubi to się je co do miski wrzucą

. Najmniej oczywiście spadła z wago Matylda, Fisiąg ciągle rośnie, Tosia i tak nie je granulatu, ale Misia, która uwielbia suche zrzuciła chyba z 60g, choć jej chudnięcie niepotrzebne. Matylda miała 1250 g i teraz ta waga jej tak skacze, ale w granicach +- 40 g

. Widać taka jej kulista uroda.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 9:45
autor: sosnowa
Nasza Apka nawet na euthyroxie trzyma wagę. Nie ma to jak dobre geny

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 10:45
autor: Anulka1602
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 12:05
autor: balbinkowo
sosnowa pisze:Nasza Apka nawet na euthyroxie trzyma wagę. Nie ma to jak dobre geny

Sosnowa czytam i myślę jaką aplikację masz na swoje kawie
Kuleczki zaiste kuleczkowe

Glaski dla stadka

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 17:23
autor: Kropcia
Piękne krągłości

Wygłaskaj je ode mnie
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 18:50
autor: Natalinka
Ale krągłe piękności!

Myślę, że Fisiąg na luzie dociągnie do Misi i Tosi niebawem

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 sty 2018, 23:16
autor: Cooyo
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 08 sty 2018, 21:10
autor: Siula
Z Tosią niedobrze. Jeszcze z sobotę biegała na wybiegu i podjadała, słabiej, ale jadła sama ogóreczka i zieleninkę trochę.Od wczoraj już nic nie chce jeść, strzykawkę nawet chętnie, ale sama nie. Leży tylko w najdalszym kącie pod półką, ma smutne oczka i strasznie mocno rusza żuchwą. Od korekcji minęły dopiero dwa tygodnie i 3 dni, następna wizyta u Kliszcza 19 stycznia. Tutaj nie mam nawet do kogo z nią pójść. Nie wiem co robić, nawet wolnego nie wezmę, bo mam nową pracę od stycznia. Duży jutro z nią będzie bo wziął "home office",ale co dalej, nie mogę patrzeć jak się męczy, boję się ,że to ta zwichnięta żuchwa, że znów jest gorzej, ona rusz na obydwie strony tą żuchwą cały czas, aż jej się oczka ruszają. A już było lepiej prawie 3 miesiące. Nie wiem co robić, tulę ją i ryczę...
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 08 sty 2018, 21:15
autor: Anulka1602