Strona 28 z 627

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 17 maja 2014, 7:54
autor: Burakura
Turbula dzisiaj jest osowiała. Nie woła o jedzenie :( . A Grawisia ma się super. :) Rano otworzyłam jej klatkę a ona wskoczyła jednym susem mi na ręce. :lol:Zrobiła to drugi raz!

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 17 maja 2014, 10:11
autor: Burakura
Turbulęcja jest wzdęta:( :(

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 17 maja 2014, 11:27
autor: Elurin
Kurczę, a miała jakieś bardziej kompleksowe badania?

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 17 maja 2014, 16:15
autor: sosnowa
Jak bardzo kompleksowe? Morfologia i transaminazy ok, cukier lubi skakać, złogi luźne w pęcherzu były widoczne na usg na przełomie lutego i marca, pasożytów brak, bakterii chorobotwórczych w kale brak, kandydoza przewodu pokarmowego leczona najpierw flukonazolem, potem nystatyną, boby oddane do kontroli we wtorek, nie ma jeszcze wyników.

Dokładnie historia jest taka. Od wtorku jedzą zielone, wprowadzane powoli. Nie było problemów, nawet po stosie trawy. Wdęta nie była do wczoraj, ale niestety mimo uroseptu nie sikała dużo i zauważyłam, że pokwikuje znowu przy wypróżnianiu. Wczoraj wieczorem dałam jej podkład do klatki i zobaczyłam, że zaczęła sikać z krwią. Natychmiast dałam jej dużo ogórka. Sikała jak fontanna i rano plamy mocno brązowe, ale bierze jeszcze akut. Rano nie waliła w kraty, ale łapczywie wręcz pałaszowała siano, osowiała jakby. Mocz jasny i obfity. I tu strzeliłam epokowego gola. Kupiłam mianowicie dziewczynom botwinkę, testowany listek obie pożarły błyskawicznie, dałam więcej i obie rzuciły się jak szczerbaty na suchary. Aż chrupało. Pod koniec tej wyżerki dotarło do mnie, że właśnie, kretynka, uniemożliwiłam sobie obserwację przypadku. Niedługo potem biorę Turbulę na ręce, a ona jest okrągła i twarda jak futbolówka. Espumisan, flora ( i tak zresztą jeszcze biorą) i akut (j.w.) plus oczywiście urosept. Po dwoch godzinach znowu espumisan. Tak ją wywaliło, że nie dała się dotknąc z lewej strony brzucha, nawet gryzła. teraz jest ok, całe wzdęcie zeszło, zostały tylko miękkie boby. Zakładam, że nie wolno jej dawać dużo na raz zielonego, zwłaszcza wcześniej nie jedzonego, ewentualnie szkodzi jej ogórek w większych ilościach, lub ta nieszczęsna botwina. Poprzednio wzdęcie tak łatwo nie ustępowało, najwyżej się zmniejszało. czyli niby poprawa, ale jednak. Przyjdzie oszaleć, bo z powodu pęcherza dr Kasia bardzo długo nie zalecała rezygnacji z zielonego mimo wzdęć, jak je dużo mokrego to ewidentnie jej się urologiczny stan poprawia, czyli albo wzdęta, albo kwika jak sika. :glowawmur:

Grawa zdrowa, boby twarde, brzuch miękki, choć pełny, oprócz botwiny wcinała nacie różne i liście kalarepy, polubiła ogórasa.

Jak długo po botwinie może być zabarwiony mocz?

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 17 maja 2014, 22:32
autor: porcella
Do 24 godzin, ale to charakterystyczny różowy kolor. Botwinka jest niezbyt wskazana, bo ma te tam szczawiany. Widocznie Turbulencja wymaga specjalnego podejścia do diety, masz Ty się z tym ósmym cudem świata...

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 18 maja 2014, 9:03
autor: sosnowa
Mam się, ale to JEST ósmy cud świata :love:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 18 maja 2014, 9:24
autor: Burakura
Dzisiaj, zgodnie z naszym nowym regulaminem, Grawisia była na przechadzce na moim łóżku. :lol:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 18 maja 2014, 9:53
autor: sosnowa
Gdzie dziewiąty cud popkornował i pokazowo nabobczył :love:

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 18 maja 2014, 11:49
autor: sosnowa
Dziewczyny pierwszy raz w życiu na wybiegu bez krat, kraty zbędne bo tour de koc to wszystko, co je interesuje. panele są śliskie, zimne i w ogóle ble. Jeden krótki wypad i chwatit. Turbulencja całą sobą nam powiedziała, że gdyby Stwórca chciał, żeby jeździła na łyżwach to by jej stworzył małe łyżewki na stopach. Zdjęcia wstawię.

Edit:
cholera, niestety strasznie kwiczy i się nadyma, nic nie wyszło, jakby się bała ostatniego wysiłku bolesnego podjąć. W klatce nabobczone i nasikane, więc nie to, że wcale nic, ale ją boli, cholera, cholera, cholera.
Nie czekam na wyniki bobów tylko jadę jutro do dr Kasi.

Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy

: 18 maja 2014, 21:19
autor: Elurin
Może masażyk?