Misiek dojechał
Chyba nie lubi podróży...Moja mama siedziała z nim z tyłu i mówiła, że nie wychodzi z domku a ryjek schował do środka tak, że tylko futerko i łapkę było widać. Ale po zatrzymaniu samochodu i postawieniu klatki u p.Krzysi od razu zabrał się za zielonego selerka
Ps. maluszek jest piękny
Maluszek bidny, zaszył się wczoraj w domku. Iskał lewą łapkę, co nie jest dobrym znakiem. Ograniczyłyśmy się wczoraj jedynie do zważenia go (640 g), wrażeń miał aż nadto. Dziś jesteśmy umówione na kontakt telefoniczny.