W piątek 12.05 dr pomógł Sisi przejść za TM. Mimo korekcji zębów, leków , dokarmiania i całej opieki nie udało się jej postawić na nogi. Sisi trafiła do mnie na DT z Mają i Tolą (obecnie mieszka u Martuś). Miała straszne cysty, z trudem przeżyła operację. Do tego przypałętały się problemy z pęcherzem. Były o nią dwa zapytania ale w końcu ludzie rezygnowali

Dlatego postanowiliśmy dać Sisi i Majce dom u nas. Mieszkała z nami rok. Myślałam, że się nie przywiązałam do tej świnki "przypadkowej" ale jednak. Te mądrze patrzące oczka, te pejsy za uszami. Nie wiedziałam jej tuż przed odejściem. Była w szpitaliku w gabinecie. Mąż mówi, że lepiej, żebym pamiętała ją w dobrym stanie. Miała około 3,5 roku. Mąż pochował ja obok innych naszych futrzaczków.
Żegnaj maleńka
