Strona 28 z 82

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 4:07
autor: sosnowa
Grawiśka mi identyczny numer wycięła za młodu. Ale spadła szczęśliwiej, bo tylko pazur wygięła. Rozumiem więc w szczególny sposób.
Trzymam.

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 7:00
autor: Anulka1602
Ojojoj.....trzymamy z całych sił :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: za lotnika.
Boe-nie obwiniaj się,to nie twoja wina. Każdemu z nas może się takie coś przytrafić!!!
Ze świniami jak z dziećmi-czasami są nieprzewidywalne i choć człowiek bardzo uważa to i tak zawsze wytną jakiś numer.
U mnie Ciastka jest taka wariatka skoczna i dlatego tylko jej nie pozwalam brać dzieciom ani małżowi na ręce.
Trzymaj się kochana :buzki:

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 8:48
autor: urszula1108
Za Ikara :fingerscrossed: . Żeby mu się szybko poprawiło, bo wtedy będzie podwójnie dobrze - mu będzie lepiej i Tobie też. Coś Cię złapało, że idziesz do lekarza?

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 8:53
autor: Ronek
No patrz, kaskader w domu... Wykaraska się, niejedna świnia przez to przechodziła, ale współczuję stresu

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 9:59
autor: magmagpie
Boe, za pokutę między karmieniem bezzębnego tarzaj się we włosienicy :D

a nieszczęśliwe wypadki to zdarzają się wszystkim tylko nie Boe....
świnia żyje, ma się dobrze, je - ze strzykawy, ale je

skup sie na faktach, samobiczowanie zostaw tym co w pierwszych ławkach :D

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 10:54
autor: martuś
Boe nie obwiniaj się! To absolutnie nie Twoja wina :pocieszacz: To był niestety nieszczęśliwy wypadek :pocieszacz:
Najważniejsze, że dobrze się skończyło a zęby szybko odrosną :ok: Próbowałaś mu dawać pokrojone w paski warzywa albo zieleninę?


PS ja też kiedyś nie dopilnowałam i Nutka spadła z łóżka. Ona już wtedy słabo widziała (bo teraz to prawie w ogóle) a ja ją zostawiłam i poszłam do kuchni przynieść im jedzenie. Ona jak usłyszała, że idę to chciała do mnie przyjść tylko z racji słabego wzroku pomyliły jej się kierunki i zamiast iść wzdłuż łóżka to poszła w poprzek i się zsunęła... Też mogłam to przewidzieć i nie zostawiać jej samej ale niestety nie przewidziałam... Z resztą ona zawsze była ostrożna i nie podchodziła do brzegu łóżka a ja jeszcze nie wiedziałam, że ona już tak źle widzi...:( Tola natomiast też lubi skakać "na główkę" a do tego podgryza jak się ją niesie :glowawmur:

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 11:14
autor: Musekid
Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij :?
Mi tez sie kiedys taki wypadek wydarzyl, jak moi byli kilkumiesiecznymi mlodziencami. Salwador, dzikus jeden, jeszcze byl nieoswojony. Nioslam go do klatki, na ktorej widok zaczal sie wyrywac, zeby jak najpredzej sie w niej znalezc i go nie utrzymalam. Na szczescie bylo to juz nad sama klatka. Obylo sie bez urazow, trociny zamortyzowaly upadek. Oczywiscie pretensje do siebie byly. Potem sie tylko bardziej skubanego pilnowalo. Mysle, ze opcja czolgania sie z Brysiem moze zadzialac :D Na razie, niech on sie lepiej nie usmiecha :szczerbaty:

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 13:42
autor: boe22
Potarte trochę wciąga, ale też nie bez wysiłku. Ma problem z transportem w głębsze rejony paszczy przez ten brak zębów.

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 13:43
autor: magmagpie
Musekid pisze:Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij :?
:szczerbaty:
no ja tak swoją świeżo co wyrośniętą stałą jedynkę straciłam :D szybkie spotkanie z parkietem i teraz bulę co jakiś czas protetykom...

Re: Moje szyneczki ;)

: 27 lut 2018, 17:49
autor: Musekid
magmagpie pisze:
Musekid pisze:Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij :?
:szczerbaty:
no ja tak swoją świeżo co wyrośniętą stałą jedynkę straciłam :D szybkie spotkanie z parkietem i teraz bulę co jakiś czas protetykom...
no.. daleko nie trzeba bylo szukac.. to nieszczescie.. finansowo juz na pewno!
A taki Brys.. Nie jestem pewna ile zajmie, zanim mu sie wychyla zabki na tyle, zeby byl wstanie juz sam przyjmowac pokarm. Moj Joszko jak tracil zeby (gryzac kraty.. troche zajelo dowitaminienie malego), to rosly expresowo, z tygodnia na tydzien bylo widac roznice. Tyle, ze byl bardzo mloda swinka wtedy.