Czyli wszystko w porządku - bardzo się cieszę.
Oj, "drzeć się" o jedzenie to one potrafią - jeszcze zobaczycie

Chyba jednak się do końca nie rozkręciły, skoro było "po cichutku", i to tylko jedna się odzywała

. U mnie przy każdym szeleście reklamówki rozlegały się wielkie, przeraźliwe kwiki-łyki, jakby je kto ze skóry obdzierał ( zresztą w innych klatkach to samo - jakby świnki urządzały sobie konkurs - z której klatki będzie głośniejsze wołanie o jedzenie - no normalnie jakbym je głodziła

). Podobnie było ( i jest, ale już bez owieczek ) jak otwierałam w mieszkaniu drzwi na taras - tam przecież rośnie trawka, miętka, koniczynka i inne przysmaki- jak ktoś otwiera TE drzwi, to z pewnością po to, by coś dla świnek zerwać. Tak więc,
key_west - zapewniam, będzie głośniej
Przyznam się, że jeszcze nie przywykłam do końca do faktu, że Lukrecji i Wanilki już u mnie nie ma - ze dwa razy się złapałam na tym, że wieczorem, uzupełniając wszystkim świnkom siano, karmę i wodę, szłam też dorzucić sianka owieczkom

. Ale to u mnie normalne - pamiętam, jak tęskniłam za swoimi pierwszymi tymczasami....
A zdjęcia chętnie zobaczymy - i ja, i pozostali forumowicze, więc jeśli możecie, to bardzo prosimy.