CAVIARNIA

Jupii
Gratulujemy

serce rośnie

Super

Bardzo sie ciesze i kciukam z całych sil za chlopakow
Co u nich słychać? Jak się czuja? Piszcie piszcie całuski dla chlopakow

Właśnie mija tydzień znajomości naszych pięknych panów. Obaj są zdrowi, zgodnie dzielą klatkę, tupiąc biegają po wybiegu. To fajny widok Trudno powiedzieć, kto tu dominuje... Morfeusz co jakiś czas nastaje na cnotę Piorunka, ale nic z tego nie wychodzi, więc kładzie się obok bączka i medytuje. Piorunek odtrąca Morfiego noskiem, ran żadnych i latającego futra póki co nie było. Prócz tego prośki czasem nawet śpią w jednym kącie klatki, jedzą zgodnie, choć Piorun sto razy szybciej i wyrywa Morfiemu smakołyki z pysia, a dostaje dokładnie to samo Morfi trochę spadł z wagi z 1360g do 1300g, ale chyba nie trzeba się jeszcze martwić? Planuję przy kolejnej wizycie u weta odrobaczyć po trawkowym sezonie świniaka, bo może tu jest pies pogrzebany.
A to dzisiejsze fotki przystojniaków z ciepłymi pozdrowieniami

Piękny widok!
Spadek wagi o 60g po przybyciu nowego kolegi to nic zaskakującego , odrobaczyć można, oczywiście, ale jeśli już, to obydwu, poczekałabym z tym z tydzień, dwa, niech sie ogarną...

Co tam u chłopaków?
Taka cisza zapadła .... Jak tam Panowie kochani się czuja i jak ich wspólne swinskie sprawy? Dogadają się?
Buziaki od ciotki

To błogosławiona cisza, bo oznacza, że wszystko jest ok. Mamy sukces, to pewne. Chłopaki się dogadali, zgodnie dzielą michy i klatkę. Raczej Piorunek rządzi. Zdrowi są obaj. Nie bardzo potrafią na dłużej wytrzymać na kolankach. Poczekam, aż się sobą trochę znudzą. Pozdrawiamy ciepło!

Bezradność i żal... Piorunek bardzo ciężko chory. Jeszcze w drugi dzień świąt skakał po mojej kanapie i po mnie, dobę później siedzę z nim na nocnym dyżurze u weta bo dziwnie oddycha. Dostaje leki na zapalenie płuc (convenia) i furosemid. Następnego dnia najlepsza kardiolog widzi wodę przed sercem, w płucu i podejrzewa guz w klatce piersiowej, świnka pod tlenem.U super weta tego samego dnia w Bytomiu biorę masę leków, aby przez tę convenię nie zatrzymał się z jedzeniem. Dokarmiam, bo słabo z apetytem. Tydzień później Piorun ożywiony, bobczy jak zdrowa świnka. Radość i smak zwycięstwa. Rano dnia następnego w biegunce, dwiema łapkami na TM. Znowu wet. Zostaje w szpitaliku. W sobotę było mu trochę lepiej, dziś znowu gorzej. Mam go w domu. Podaję karmę, leki (vetmedin na serce, furosemid na wodę, casprid, flora balance, rodicareacut). Słucham ciężkiego oddechu małej kluski. Nadziei już mi brak. Czekam na najgorsze niestety.

Och...