Ciekawe, że teoria z głową nie ma zastosowania do świnek Niekoniecznie tam, gdzie głowa się zmieści, tam reszta też czasem pupa zostaje na zewnątrz i wtedy "nie ma świnki"
U kota jak u chomika Byle by głowa przeszła. Świnki tak chyba rady nie dadzą
Drapieżny groszek! Muszę sprawdzić, czy moje zasmakują, bo jeszcze nie jadły..
Święta prawda. Balbi kiedyś wsadziła mi głowę w okienko drewnianego domku (chyba wierzyła w zasadę że gdzie głowa przejdzie...) i się zaklinowała. Krzyku było co nie miara no i ja się wystraszyłam że hej. Trzeba było odłamać kawałek domku aby ją stamtąd wydostać. Zapamiętam to do końca życia
U mnie przedwczoraj akcja była. Liam i Farciarz chodziły w łazience a Julek (kotek) szedł do kuwety (w której akurat siedział Farciarz). Jak go Liam pogonił to mały az się przewrócił
Nadal jednak mnie zadziwia jak to możliwe, że koty, nawet jeśli domowe, oswojone, to nadal drapieżniki, żyją w zgodzie z małymi gryzoniami, a czasem nawet się ich boją...
Liam szarżował jak rasowy dzik! Sama bym uciekała.
Niby domowe, w zgodzie żyją a jednak oczy trzeba mieć dookoła głowy. Nigdy nie wiadomo kiedy się zbudzi w takim kociaku tygrys. Moje to takie durne, że ich nawet mastomysy "nie wruszają".