No, Nutka została, mają ją tam fest odkarmić i dać jej silne leki, żeby ją postawić na nogi raz a dobrze. Ja jej nie mogę karmić co 2h, a to niestety jest świnka skóra, futro i kości - ona po prostu nie ma siły porządnie się zabrać za zdrowienie.
W piątek/sobotę rano zabieram ją do siebie z powrotem
Niestety wydało się też skąd Nutka ma kandydozę - zbadałam boby moich świń w obawie, że zaraziły się kokcydiami, a tu wyszło na odwrót... Moje świnie są nosicielami jakichś drożdży i Nutka o obniżonej odporności zachorowała. Nigdy bym się tego po nich nie spodziewała - ale po prostu mają je w organizmie i siedzą takie grzybole przyczajone nie dając objawów, i to najprawdopodobniej siedzą od długiego czasu, być może dostałam już takie nawet z gratisem.
Nic - zdarza się, tylko Nuta w tym wszystkim jest bidula straszna...
Rozmawiałam dziś z dr Toborek i tak żeby ją porządnie przetrzymać, wyleczyć do końca i odkarmić, to do nowego domu Nutka pojedzie najwcześniej za miesiąc.